Rozstawiona z numerem czwartym Agnieszka Radwańska przegrała z liderką rankingu tenisistek Amerykanką Sereną Williams 0:6, 3:6 w drugim półfinale turnieju WTA Tour na twardych kortach w Miami (z pulą nagród 5,185 mln dolarów). Mecz trwał 66 minut.
Williams jest jedną z najlepszych tenisistek w historii. Jej silna atletyczna gra sprawia problemy wszystkim rywalkom. Właściwie wyniki jej meczów zależą głównie od jej dyspozycji i koncentracji. W czwartek widać było jej ogromną determinację i zaangażowanie. Wyraźnie nie chciała nawet na moment oddać inicjatywy przeciwniczce.
Było to jej piąte zwycięstwo w piątym spotkaniu z Radwańską, której dotychczas oddała tylko jednego seta. Miało to miejsce w lipcu ubiegłego roku w finale wielkoszlemowego turnieju w Wimbledonie.
Dziś Williams zdobyła pierwsze siedem gemów w meczu, kończąc pierwszego seta po 26 minutach. W tym czasie Radwańska nie miała ani jednej szansy na przełamanie jej serwisu, a z wielkim trudem przychodziło jej również rozstrzyganie na swoją korzyść wymian przy własnym podaniu.
Amerykanka w tej partii odnotowała 19 wygrywających uderzeń, przy dwóch bezpośrednio zdobytych punktach przez rywalkę. Wykorzystała trzy z siedmiu "break pointów", a popełniła siedem niewymuszonych błędów, przy czterech na koncie przeciwniczki.
W przerwie między setami na korcie pojawił się trener Tomasz Wiktorowski, który przekonywał 24-letnią krakowiankę, żeby cały czas grała swój tenis i szukała szans na powstrzymanie rozpędzonej liderki rankingu. Musisz cały czas walczyć i nie przejmować się niekorzystnym wynikiem. Ona nie może cały czas grać na takim poziomie, musi przyjść słabszy moment i jakieś błędy z jej strony - powiedział.
Przecież ona zepsuła tylko jeden forhend! - odpowiedziała Polka wyraźnie zdegustowana niekorzystnym rozwojem wydarzeń.
Mimo to dalej konsekwentnie starała się podejmować walkę o każdy punkt. Wreszcie przerwała zwycięską serię Amerykanki w ósmym gemie, gdy po raz pierwszy w meczu zdołała utrzymać swój serwis na 1:1. Ponownie jej się to udało w czwartym, na 2:2.
Kluczowe dla losów drugiego seta okazało się jednak - czwarte już - przełamanie jej podania w szóstym gemie. Dzięki niemu Williams chwilę później wyszła na 5:2 i nie wypuściła już z rąk zwycięstwa.
Przy stanie 5:3 i 30-0 popełniła pierwszy i jak się okazało jedyny podwójny błąd serwisowy, ale zakończyła spotkanie przy pierwszym meczbolu. Ostatni punkt zawdzięczała zepsutemu uderzeniu przez Polkę, która trafiła w siatkę.
Radwańska nie obroniła tytułu wywalczonego przed rokiem na kortach w Key Biscane (przedmieścia Miami). Mimo to pozostanie na czwartej pozycji w rankingu WTA Tour, bowiem zachowała 450 z 1000 punktów. Występ w półfinale dał jej premię w wysokości 177 tysięcy dolarów.