Na konferencji prasowej w nocy z soboty na niedzielę, po zakończeniu szczytu Rosja - Afryka, rosyjski dyktator Władimir Putin utrzymywał, że Rosja nie może zgodzić się na wstrzymanie ognia w czasie gdy siły ukraińskie atakują - relacjonuje portal Ukrainska Pravda, powołując się na rosyjskie agencje Interfax i RIA Novosti.
Putin odniósł się w ten sposób do inicjatywy pokojowej krajów afrykańskich, która przewiduje jako pierwszy krok do ewentualnego porozumienia pokojowego wstrzymanie ognia przez walczące strony.
Jak relacjonuje Ukrainska Pravda Putin powiedział, że "jednym z powodów, dla których (inicjatywa pokojowa) nie może być zrealizowana są sprawy, które mogą być trudne do zrealizowania lub nie mogą być zrealizowane".
Taką sprawą jest przerwanie ognia. Ukraińska armia idzie naprzód, atakuje, prowadząc strategiczną ofensywę na dużą skalę. Nie ma powodów zwracania się do nas o przerwanie ognia. Nie możemy zgodzić się na przerwanie ognia, kiedy jesteśmy atakowani - podkreślił.
Jednocześnie Putin utrzymywał, że obecnie "nie ma aktywnych działań zbrojnych na froncie, a ukraińska kontrofensywa jest zatrzymana na wszystkich frontach". W jednym rejonie armia rosyjska atakuje - dodał.
Odpowiadając na pytania Putin twierdził - jak relacjonuje portal - że Ukraina miała stracić od czasu rozpoczęcia kontrofensywy ponad 400 czołgów i ponad 1300 pojazdów bojowych.
Putin utrzymywał, że siły rosyjskie miały zaatakować zakłady, w których produkowane są drony użyte do zaatakowania Mostu Krymskiego (Kerczeńskiego).
Putin powiedział, że nie jest jego zadaniem bezpośrednie dowodzenie wojskiem, ale kontaktuje się z ministerstwem obrony "kilka razy dziennie".
Rosyjski dyktator oświadczył też, że "nikt nie chce starcia między Rosją i NATO, ale jeśli ktoś tego chce, jesteśmy gotowi".