Rosyjski prezydent Władimir Putin przemawiał podczas spotkania na Kremlu z przedstawicielami biznesu. Mówił, że jego kraj jest częścią światowego systemu gospodarczego i nie ma zamiaru go opuszczać ani go niszczyć. "Operację specjalną" - jak nazwał inwazję na Ukrainę - musiał zarządzić, nie mógł się zgodzić na kurs Ukrainy ku NATO.
- Rosyjskie wojska wtargnęły nad ranem na Ukrainę od północy, wchodu i południa
- Mieszkańcy stolicy Ukrainy, Kijowa relacjonują, że przez cały dzień słychać odgłosy wybuchów oraz syren alarmowych
- Tysiące ludzi próbuje uciec przed wojną do ościennych krajów
- Prezydent Ukrainy ostrzega, że rosyjska inwazja na Ukrainę może być początkiem wielkiej wojny europejskiej
NAJWAŻNIEJSZE INFORMACJE DOTYCZĄCE ROSYJSKIEJ INWAZJI NA UKRAINĘ NA NASZEJ STRONIE GŁÓWNEJ>>>
Przed spodziewaną decyzją w sprawie sankcji przeciwko Rosji Władimir Putin twierdzi, że nie miał innego wyjścia - jak tylko zaatakować Ukrainę.
Rosyjski prezydent przemawiał podczas spotkania na Kremlu z przedstawicielami biznesu.
Argumentacja Władimira Putina w skrócie jest taka: nie mógł się zgodzić na kurs Ukrainy ku NATO, Zachód mu nie ustąpił, więc nie miał wyjścia i musiał zarządzić - jak sam to nazywa - operację specjalną.
Podczas spotkania z przedstawicielami biznesu prezydent Rosji mówił, że jego kraj jest częścią światowego systemu gospodarczego i nie ma zamiaru go opuszczać ani go niszczyć.
W nocy ze środy na czwartek Władimir Putin ogłosił w telewizyjny wystąpieniu rozpoczęcie "operacji specjalnej w Donbasie". Swoją decyzję uzasadniał prośbą separatystów.
W poniedziałek Putin podjął decyzję o uznaniu "niepodległości" separatystycznych tzw. "republik ludowych" ŁRL (Ługańskiej Republiki Ludowej) i DRL (Donieckiej Republiki Ludowej) w ukraińskim Donbasie.
Dzień później Rada Federacji zgodziła się na wprowadzenie rosyjskich wojsk do Donbasu.