Jeśli Władimir Putin uzależnia pokój od obietnicy Ukrainy, że nie przystąpi do NATO, to z pewnością Ukraina ma prawo żądać, aby Rosja nie zawierała sojuszu wojskowego z Chinami - stwierdził szef MSZ Radosław Sikorski. W piątek prezydent Rosji oświadczył, że Moskwa zakończy wojnę na Ukrainie, jeśli Kijów zgodzi się zrezygnować z aspiracji do członkostwa w NATO i oddać Moskwie całość czterech prowincji, do których prawa rości sobie Moskwa.

REKLAMA

Prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski zaznaczył, że oferta zawieszenia broni złożona przez Władimira Putina to ultimatum, któremu nie można ufać.

Prezydent Andrzej Duda odnosząc się do przedstawionych przez prezydenta Rosji żądań pod adresem Ukrainy i koncepcji zakończenia wojny, stwierdził w sobotę, że były to "porażające żądania" i "niebotyczne roszczenia terytorialne", a Putin pokazał w ten sposób całej wspólnocie międzynarodowej "kwintesencję rosyjskiego brutalnego imperializmu".

Z kolei szef polskiego MSZ Radosław Sikorski napisał na platformie X, że jeśli Władimir Putin uzależnia pokój od obietnicy Ukrainy, że nie przystąpi do NATO, to z pewnością Ukraina ma prawo żądać, aby Rosja nie zawierała sojuszu wojskowego z Chinami.

Putin podał warunki wstrzymania ognia

Władimir Putin w piątek na spotkaniu z kierownictwem MSZ w Moskwie ponownie obarczył Zachód winą za wojnę przeciwko Ukrainie. Powiedział, że rosyjskie wojska w 2022 roku stały pod Kijowem, ale "nie było decyzji o szturmowaniu miasta". W ten sposób Rosjanie rzekomo chcieli "skłonić Ukrainę do negocjacji".

Putin oświadczył, że Rosja będzie gotowa do rozpoczęcia negocjacji, gdy ukraińskie wojska zostaną całkowicie wycofane z tzw. Donieckiej Republiki Ludowej i Ługańskiej Republiki Ludowej oraz obwodu chersońskiego i zaporoskiego. Są to regiony Ukrainy, których aneksję Rosja ogłosiła po rozpoczęciu pełnowymiarowej napaści na ten kraj.

Moskwa wstrzyma ogień i będzie gotowa do rozmów, gdy Kijów zacznie wycofywać wojska i zobowiąże się do niewstępowania do NATO - powiedział Putin. Jako warunek konieczny przedstawił "neutralny, poza blokowy, nieatomowy status Ukrainy".

Wśród swoich warunków przedstawił też zniesienie wszystkich sankcji zachodnich na Rosję i zatwierdzenie statusu Krymu i innych anektowanych części Ukrainy jako terytorium rosyjskiego w międzynarodowych umowach.

Putin oskarżył Zachód o to, że jego "egoizm" doprowadził do obecnej "niezwykle niebezpiecznej sytuacji". Oświadczył, że "zachodni model" bezpieczeństwa globalnego upadł i obarczył za to winą USA. Opowiedział się za stworzeniem "nowego systemu bezpieczeństwa" w Eurazji, do którego - jak zaznaczył - mogą też dołączać kraje NATO.

Zagroził, że "kradzież" rosyjskich aktywów na Zachodzie nie pozostanie bez odpowiedzi. Dzień wcześniej przywódcy państw G7 osiągnęli porozumienie w sprawie wypłaty 50 mld dolarów Ukrainie z tytułu wykorzystania zysków z zamrożonych w UE i krajach G7 rosyjskich aktywów.

Putin oskarżył również Zachód o osłabienie Międzynarodowego Funduszu Walutowego i Banku Światowego oraz spowolnienie rozwoju tzw. globalnego Południa.