Mobilizacja wojskowa się kończy, potrwa jeszcze do dwóch tygodni, dodatkowej nie będzie - powiedział w piątek Władimir Putin. Prezydent Rosji uderzył m.in. w Niemcy, twierdząc, że popełniają błąd, stając wspólnie z NATO po stronie Ukrainy.
Putin powiedział w Astanie, że Niemcy popełniają błąd, przedkładając lojalność wobec NATO ponad własny interes narodowy - podaje Reuters.
Rosyjski przywódca podkreślił, że Niemcy wciąż nie podjęły decyzji w sprawie jednej, nieuszkodzonej linii gazociągu Nord Stream 2, przez który Rosja mogłaby przesyłać gaz do Niemiec.
Putin mówił o tym na szczycie Konferencji na rzecz Interakcji i Środków Budowy Zaufania w Azji.
Pytany o to, czy nie żałuje decyzji o ropoczęciu inwazji na Ukrainę, rosyjski przywódca powiedział "nie". Podkreślił, że Rosja postępuje słusznie, a jej celem nie jest zniszczenie Ukrainy.
Zaznaczył, że jakiekolwiek bezpośrednie starcie wojsk NATO i Rosji mogłoby doprowadzić do globalnej katastrofy. Mam nadzieję, że ci, którzy o tym mówią, są wystarczająco mądrzy, żeby nie podejmować takich kroków - powiedział.
Putin powiedział, że nie ma planów kolejnej, dodatkowej mobilizacji wojskowej w Rosji. Stwierdził, że obecna mobilizacja dobiegnie końca w ciągu dwóch tygodni.
Jak zaznaczył, nie da się utrzymać linii frontu, polegając jedynie na zawodowych żołnierzach, dlatego konieczna była dodatkowa mobilizacja.
Rosyjski przywódca stwierdził, że korytarze humanitarne dla ukraińskiego zboża powinny zostać zamknięte, jeśli okaże się, że były używane do "aktów terroru".
Rosja w ostatnim czasie jest coraz bardziej krytyczna wobec realizacji wypracowanej latem umowy, dotyczącej odblokowania eksportu ukraińskiego zboża.
Nadszedł czas, by obronić czarnomorski korytarz zbożowy - mówił w czwartek minister spraw zagranicznych Ukrainy Dmytro Kułeba, wzywając "wszystkie państwa, by pokazały Rosji, że szantaż powinien się skończyć". Wcześniej agencja Reutera poinformowała, że Rosja jest gotowa wycofać się z "inicjatywy zbożowej".