Na dwa tygodnie przed wyborami prezydenckimi w USA Nadia Tolokonnikova z rosyjskiej grupy alternatywnej Pussy Riot nagrała wideo pokazujące, jak będzie wyglądać życie za administracji prezydenta Donalda Trumpa. Teledysk miał być ostrzeżeniem dla Amerykanów, mających zamiar oddać swój głos na Trumpa.
Liderka rosyjskich aktywistek zapewnia, że nie ma w niej nic z proroka. Aż do samego końca nie wierzyłam, że on wygra. Celem nagrania miało być ostrzeżenie ludzi i podzielenie się moim doświadczeniem, jak to jest żyć z Władimirem Putinem - powiedziała.
Tolokonnikova jest zagorzałym krytykiem prezydenta Rosji. Ona i jej koleżanka zostały skazane na karę więzienia za występ w moskiewskiej cerkwi. Obecnie mieszka w Los Angeles, gdzie zajmuje się obroną praw człowieka w Stanach Zjednoczonych.
Najważniejszym aspektem wolności jest fakt, że tak łatwo może zostać odebrana - powiedziała w rozmowie z agencją Reutera - Myślę, że wielu Amerykanów uważa się za ludzi wolnych i sądzą, że swojej wolności nigdy nie stracą.
Putin jest zły, Putin jest bardzo zły - ostrzega młoda Rosjanka - Musicie się otrząsnąć i zrozumieć, że to co my mamy w Rosji, może wydarzyć się tu w Ameryce, jeśli nie będziecie walczyć o swoje prawa.
(j.)