Koszykarze Arged BM Slam Stal Ostrów Wlkp. pokonali w Tel Awiwie rumuński zespół CSM Oradea 77:66 (18:24, 25:8, 14:14, 20:20) w półfinale Pucharu Europy FIBA. W niedzielnym finale podopieczni trenera Igora Milicica zmierzą się izraelskim Ironi Ness Ziona.
To kolejny ogromny sukces ekipy z południowej Wielkopolski, którą nieco ponad cztery miesiące temu przejął chorwacki szkoleniowiec. Milicic zupełnie odmienił drużynę i po dokonaniu kilku korekt w składzie, osiągnął znaczące wyniki. Przed tygodniem Stal awansowała do finału mistrzostw Polski, a w piątek w Tel Awiwie do finału Pucharu Europy FIBA.
Początek spotkania nie zapowiadał dość pewnego zwycięstwa ostrowian. Osamotniony Denzel Andersson wziął ciężar gry na swoje barki. Był znakomicie dysponowany rzutowo i zdobył pierwsze 11 punktów dla swojej drużyny trafiając trzykrotnie "za trzy". Rywale dopiero po kilku minutach zorientowali się, że mierzącego 205 cm Washingtona też trzeba przypilnować przy rzutach z dystansu i wówczas gra Stali zupełnie "siadła".
Pozostali zawodnicy ostrowskiego zespołu kiepsko rozpoczęli spotkania i skuteczność odblokowali dopiero pod koniec pierwszej kwarty. Rumuni dobrze bronili, a po akcji byłego zawodnika Anwilu Włocławek Aarona Broussarda było już 21:11 dla CSM. Podopieczni Milicica w końcu przebudzili się, a w drugich 10 minutach dali prawdziwy popis gry. Jakub Garbacz trafił dwukrotnie zza linii 6,75 m, rozkręcali się Chris Smith i Trey Kell, a cały zespół zbierał piłki na obu tablicach.
Prowadzenie Stali rosło z minuty na minutę, a po przechwycie Jamesa Florence’a i efektownym wsadzie Marka Ogdena było już 43:32. Rywale w drugiej kwarcie zdobyli zaledwie osiem "oczek", ale później też mieli duże kłopoty z grą w ataku i oddawali rzuty z nieprzygotowanych pozycji.
Stalowcy mieli już pełną kontrolę nad spotkaniem. W zespole z Oradei dobrze znany ostrowskim kibicom Serb Nikola Markovic (wywalczył ze Stalą wicemistrzostwo kraju w 2018 roku) próbował rzutami z dystansu niwelować straty, lecz przewaga tegorocznego finalisty mistrzostw Polski oscylowała na poziomie 10 punktów.
To była już szósta z rzędu wygrana ostrowian w europejskich rozgrywkach. W niedzielnym finale (początek, godz. 20) zmierzą się z izraelskim Ironi Ness Ziona, z którym zmierzyli się w rundzie grupowej we Włocławku i wygrali 93:86. Zespół z Izraela będzie miał jednak za sobą publiczność, bowiem kibice w tym kraju mogą zasiadać na trybunach hal czy stadionów. Zwycięskie spotkanie Stali oglądało kilkaset widzów.
W meczu o trzecie miejsce o godz. 17 CSM Oradea zmierzy się z zespołem Marcela Ponitki BC Parma Perm (Rosja).