Izraelska armia polowała na przywódcę Hamasu od wielu miesięcy. Izraelski wywiad, powszechnie uważany za jeden z najlepszych na świecie, nie był w stanie go namierzyć. Ale Jahja Sinwar wreszcie wpadł - nie zginął jednak w zaplanowanym i ukierunkowanym ataku, jak to się stało z innymi liderami tej palestyńskiej organizacji terrorystycznej, ale został zabity w strzelaninie z izraelskimi żołnierzami na południu Strefy Gazy.

REKLAMA

Jak przekazał w czwartek wieczorem rzecznik prasowy Sił Obronnych Izraela (IDF) kontradmirał Daniel Hagari, izraelscy żołnierze przeszukiwali rejon obozu dla uchodźców Tel al-Sultan w pobliżu miasta Rafah na południu Strefy Gazy po informacji, że ukrywają się tam starsi dowódcy Hamasu.

Wojskowi zobaczyli trzech bojowników przemieszczających się między budynkami i otworzyli do nich ogień. Doszło do strzelaniny, a Jahja Sinwar schronił się w ruinach jednego z domów. Próbował uciec, ale nasze siły go wyeliminowały - dodał rzecznik prasowy IDF.

Izraelska armia opublikowała też nagranie z drona, który zlokalizował przywódcę Hamasu. Widać na nim, jak zamaskowany ranny mężczyzna próbuje strącić maszynę, rzucając w nią podłużnym przedmiotem. Według mediów budynek został również ostrzelany przez czołg.

Raw footage of Yahya Sinwars last moments: pic.twitter.com/GJGDlu7bie

LTC_ShoshaniOctober 17, 2024

Początkowo Sinwar został zidentyfikowany tylko jako bojownik Hamasu; żołnierze znaleźli przy nim broń, kamizelkę kuloodporną i 40 tys. szekli w gotówce (ok. 40 tys. zł). Media podały, że tożsamość zmarłego została potwierdzona po badaniach uzębienia i DNA, opartych na dokumentacji sporządzonej w czasach, gdy przywódca Hamasu był osadzony w izraelskim więzieniu.

Dziennikarka Nurit Johanan publicznej stacji KAN poinformowała, że przy Sinwarze znaleziono palestyński paszport wystawiony na nazwisko nauczyciela z Rafahu, uczącego w jednej ze szkół prowadzonych przez oenzetowską agencję pomocową UNRWA. Dokument był nieważny od ponad siedmiu lat. Agencja przekazała, że mężczyzna od kwietnia przebywa w Egipcie.

Przywódca Hamasu "zachowywał się jak uciekinier"

Reuters zaznaczył, że Jahja Sinwar nie zginął więc w zaplanowanym i ukierunkowanym ataku, jak stało się to z wieloma liderami tej organizacji, w tym z dowódcą wojskowego skrzydła grupy Mohammedem Deifem zabitym w ataku powietrznym z 13 lipca.

Daniel Hagari podkreślił jednak, że przywódca Hamasu był od miesięcy ścigany przez wojsko, a te działania stopniowo ograniczały obszar, na którym mógł przebywać.

Wyjaśniono, że żołnierze zamykali kolejne ulice i wysadzali tunele, zmuszając przywódcę Hamasu do poruszania się na coraz mniejszym terenie, przez co "zachowywał się jak uciekinier" i "w końcu popełnił błąd, opuszczając tunel i wchodząc do jednego ze zniszczonych mieszkań".

Według rzecznika IDF, Sinwar od jakiegoś czasu przebywał na terenie, na którym został zabity, przemieszczając się od domu do domu i prawdopodobnie próbując uciec na "bezpieczniejsze tereny położone na północ".

Wojskowy dodał, że armia wciąż poszukuje brata lidera Hamasu, Muhammada Sinwara, oraz innych dowódców tej terrorystycznej grupy i będzie kontynuowała operacje na terenie Strefy Gazy.