Studentka z Toskanii, która otrzymała w maju przez pomyłkę sześć dawek szczepionki przeciwko Covid-19, nie dostała unijnej przepustki, uprawniającej do podróży i wejścia do wielu miejsc. Bez takiego dokumentu nie będzie też mogła wrócić na uniwersytet.
Przypadek studentki psychologii klinicznej Virginii Grilli, zaszczepionej omyłkowo sześcioma dawkami preparatu Pfizer w szpitalu w mieście Massa, opisały szeroko ponad dwa miesiące temu włoskie media. Teraz okazuje się, że nie przyznano jej przepustki Covid-19, która od 6 sierpnia będzie we Włoszech obowiązkowa przy wstępie do restauracji i do wielu miejsc publicznych oraz na masowe imprezy.
Jak wyjaśniła, nikt nie chce wziąć na siebie odpowiedzialności, by wydać jej zaświadczenie o szczepieniu, bo jej przypadek jest wyjątkowy.
Zaznaczyła, że jeśli nie dostanie przepustki, wytoczy sprawę władzom regionu Toskania i włoskiemu Ministerstwu Zdrowia. Bez przepustki od września nie będę mogła chodzić na uniwersytet - dodała.
Wyjaśniła, że po błędnie wykonanym szczepieniu przez zespół medyczny czuje się źle fizycznie i psychicznie.
Mój układ immunologiczny być może uległ zmianie. Powiedzieli mi, że przekroczenie dawki szczepionki mogło anulować jej działanie, tymczasem ja mam 60 razy więcej przeciwciał niż wynosi normalny poziom po dwóch dawkach - stwierdziła studentka na łamach dziennika "Corriere della Sera".
Jednocześnie zapewniła: "Nigdy nie będę przeciwniczką szczepień". Do rówieśników zaapelowała, by się zaszczepili.