Na polecenie prezydenta Ukrainy w klasztorach i parafiach Ukraińskiej Cerkwi Prawosławnej odbywają się przeszukania. Powodem są zebrane przez służy specjalne dowody na to, że część tych ośrodków działa według wytycznych z Moskwy, a nawet podczas nabożeństw szerzy antyukraińską propagandę. O trudnych splotach religijnych Ukrainy z Moskwą mówił Tomaszowi Terlikowskiemu w Radiu RMF24 były ambasador Polski w Ukrainie Jan Piekło.
Nigdy i nikomu nie pozwolimy zbudować imperium wewnątrz ukraińskiej duszy - mówi prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski, podsumowując kilka dni temu posiedzenie Rady Bezpieczeństwa Narodowego i Obrony. Od kilku dni trwają przeszukania klasztorów i parafii Ukraińskiej Cerkwi Prawosławnej, do niedawna Patriarchatu Moskiewskiego. Nakładane są sankcje na kolejnych hierarchów. Rosja wykorzystuje już te działania do wzmożenia antyukraińskiej propagandy, a syn Donalda Trumpa zdążył już skrytykować Ukrainę za te działania.
Twoja przeglądarka nie obsługuje standardu HTML5 dla audio
Władze ukraińskie wyraźnie wspierały zależną od Konstantynopola prawosławną Cerkiew Ukrainy, tę, która otrzymała autokefalię dzięki prezydentowi Poroszence i Bartłomiejowi I, patriarsze Konstantynopola. Mimo to władza tolerowała działania ukraińskiej Cerkwi Prawosławnej Patriarchatu Moskiewskiego, która potem ogłosiła niezależność.
Od pewnego czasu wywiad ukraiński zbierał dowody na nielojalność ukraińskiej cerkwi. Ostatnio przeszukano Ławrę Peczerską, która jest sercem Patriarchatu Moskiewskiego w Ukrainie. Okazało się, że podczas odprawianych nabożeństw były tam wezwania do nieposłuszeństwa wobec władz Kijowa i miały miejsce po prostu narracje prorosyjskie.
Będziemy pewnie świadkami nowych wydarzeń nowej dynamiki w tej kwestii. Pamiętamy jednak doskonale wypowiedź patriarchy Cyryla, która jest po prostu wypowiedzią wrogą w stosunku do Ukrainy i jest wezwaniem do świętej wojny w obronie prawosławnej koncepcji moskiewskiej - mówi były ambasador Polski w Ukrainie Jan Piekło.
Z kolei metropolita Onufry, czyli zwierzchnik tejże Ukraińskiej Cerkwi Prawosławnej, przestał wymieniać w liturgii imię Cyryla, co jest takim znakiem niezależności i ogłosił zresztą tę niezależność.
Tam rzeczywiście jest widoczny w tej chwili podział i to, że Onufry już w tej chwili złagodził narrację, to wynika z tego, że chce przetrwać. Ta Cerkiew to również była skarbnica Kremla przez jakiś czas. Datki z tacy i różne opłaty dawały po prostu Rosji znacznie więcej niż prawosławni na terenie samej Rosji. Więc to było oczko w głowie do powiedzenia - nadmienia Jan Piekło.
Warto wiedzieć, że praktykujących w Ukrainie jest więcej niż w Rosji mimo że Federacja jest o wiele większym krajem.