Otrzymać nowe życie – jakie to uczucie? Są wśród nas osoby, które znają odpowiedź na to pytanie. Jedną z nich jest Rafał Kątny – wielkanocny gość Faktów RMF FM. W wieku 41 lat dowiedział się, że stan jego wątroby jest dramatyczny i jedyny ratunek to przeszczep. Dziś jest już 6 lat po operacji i jak podkreśla – żyje pełnią życia. W Wielkanoc, w czasie w którym życie wygrywa ze śmiercią, poznajcie jego historię.

REKLAMA

Rafał Kątny był zdrowym i aktywnym młodym człowiekiem. Pracował w mediach, nie stronił od imprez, uprawiał sporty i korzystał z życia. Gdy w wieku 41 lat postanowił zmienić pracę, musiał wykonać rutynowe badania. Ich wyniki były dla niego ogromnym szokiem.

Wydawało mi się, że jestem zdrowym człowiekiem. Badania ujawniły, że stan mojej wątroby jest krytyczny - wspomina w rozmowie z RMF FM.

Na Oddział Hepatologii Szpitala Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego Rafał Kątny trafił ze stwierdzoną żółtaczką. Tam poddano go szczegółowym badaniom. Ich wyniki były dramatycznie złe, a jego stan zaczął się szybko pogarszać.

Traciłem siły i możliwość normalnego funkcjonowania - wspomina gość RMF FM. Nie załamałem się. Poprosiłem, żeby pokazano mi drogę. Tą drogą był przeszczep. Wiedziałem, że muszę być gotowy na to, żeby ten dar otrzymać. Poczułem ogromną chęć, by żyć - relacjonuje.

Od diagnozy do przeszczepu wątroby minęło kilkanaście tygodni. Rafał Kątny podkreśla w rozmowie z RMF FM, że po operacji zaczął szybko wracać do dawnej sprawności.

Po dwóch tygodniach od przeszczepu wyszedłem ze szpitala, po miesiącu odbyłem podróż lotniczą, a po 2 miesiącach wziąłem pierwszy raz udział w Biegu po Nowe Życie - wylicza gość RMF FM. Żyję pełnią życia, z wdzięcznością dla mojego dawcy i jego bliskich - dodaje. Zachęca też do tego, by dawstwo organów nie było dla nas tematem tabu. Jego zdaniem powinniśmy jasno komunikować swoim bliskim, że chcemy, by nasze organy mogły po śmierci uratować czyjeś życie.

Pomocy może potrzebować każdy z nas - w najmniej oczekiwanym momencie. Jestem namacalnym przykładem tego, że warto się dzielić swoim życiem - podsumowuje Rafał Kątny w rozmowie z RMF FM.

"Każdy z nas może uratować nawet 7 osób"

Arkadiusz Pilarz to dyrektor Biegu po Nowe Życie, na którym corocznie spotykają się osoby po przeszczepach, medycy, gwiazdy kina, sportu i ludzie mediów. Wszystko po to by wspierać polską transplantologię i pokazywać, jak piękne i aktywne może być życie po przeszczepie.

W rozmowie z RMF FM Pilarz podkreśla, że aktualnie w Polsce na przeszczep czeka niemal 2 tys. osób. Część z nich prawdopodobnie nie doczeka operacji.

Jak możemy włączyć się w ratowanie życia tych, którzy potrzebują pomocy? Warto mieć przy sobie świadectwo woli. To dokument, który pokazuje, naszą wolę oddania narządów po śmierci. Porozmawiajmy o tym ze swoimi bliskimi - radzi Pilarz. Każdy z nas po swojej śmierci może uratować nawet 7 osób - wylicza.

Warto pamiętać również o tym, że niektórymi organami możemy dzielić się już za życia. Każdy z nas może za życia oddać jedną nerkę i uratować bliską osobę. Rodzic może oddać płat wątroby i uratować swoje dziecko - wyjaśnia gość RMF FM.

22. Bieg po Nowe Życie rozpocznie się 13 maja o 15:00 na rynku w Wiśle. Więcej informacji można znaleźć tutaj.