Robert Lewandowski - autor dwóch bramek w wygranym 4:0 meczu z Litwą, który był ostatnim sprawdzianem polskiej kadry przed mundialem w Rosji - stwierdził po spotkaniu, że wynik meczu był sprawą drugorzędną, a rywal nie przeciwstawił się biało-czerwonym zbyt mocno. "Czasem trudniej było strzelić gola na treningu" - skomentował kapitan reprezentacji Polski.

REKLAMA

W ostatnim sprawdzianie drużyny Adama Nawałki przed mistrzostwami świata w Rosji Lewandowski dwukrotnie wpisał się na listę strzelców. W 19. minucie skutecznie wykończył świetną zespołową akcję, a kilkanaście minut później wykorzystał rzut wolny, co potwierdziła wideoweryfikacja: piłka odbiła się od poprzeczki i murawy, po czym w polu karnym przechwycił ją litewski bramkarz, ale sędzia zdecydował o skorzystaniu z systemu VAR - powtórka wideo wykazała wówczas bezsprzecznie, że po odbiciu od poprzeczki futbolówka przekroczyła linię bramkową całym obwodem.

Na 3:0, po świetnym rozegraniu Łukasza Teodorczyka i Bartosza Bereszyńskiego, podwyższył Dawid Kownacki, dla którego był to pierwszy gol w seniorskiej kadrze.

Wynik spotkania na 4:0 ustalił Jakub Błaszczykowski, który pewnie wyegzekwował rzut karny. Trzeba przy tym zaznaczyć, że arbiter podyktował "jedenastkę" po skorzystaniu z pomocy systemu VAR: powtórka wideo wykazała bowiem, że po wcześniejszym uderzeniu Błaszczykowskiego w polu karnym reprezentant Litwy zablokował strzał ręką - decyzja mogła więc być tylko jedna.

ZOBACZ RÓWNIEŻ:

Ostatni test przed mundialem: Polska - Litwa 4:0! Dwukrotnie "uśmiechnął się" do nas system VAR >>>>

Po spotkaniu Robert Lewandowski - dla którego był to 95. występ w drużynie narodowej i który zapisał na swym koncie reprezentacyjne gole numer 54. i 55. - przyznał, że "lubi duże liczby".

Lubię duże liczby, podobają mi się i chcę dalej strzelać, iść do przodu, a nie zatrzymywać się. Niezależnie, czy to spotkanie towarzyskie, czy o punkty, czuję głód i mam chęć na zdobywanie goli - stwierdził.

Obydwa trafienia Lewandowski zapisał na swym koncie w pierwszej połowie meczu - po przerwie nie wrócił już na boisko, a w ataku zastąpił go Łukasz Teodorczyk, wspierany głównie przez Dawida Kownackiego i Arkadiusza Milika.

Kilka razy fajnie poklepali, stwarzali sytuacje - ocenił kolegów Lewandowski.

Na pewno w jakimś stopniu po takim meczu wzrasta pewność siebie. Choć oczywiście stres, adrenalina będą zupełnie inne na mundialu. Chcielibyśmy tę pewność siebie zachować, po prostu nie bać się - dodał.

Równocześnie kapitan naszej kadry nie ukrywał, że wynik testu na PGE Narodowym był sprawą drugorzędną.

Litwa nie przeciwstawiła się nam za bardzo, jeśli chodzi o aspekt piłkarski i fizyczny. Czasem trudniej było strzelić gola na treningu - skomentował.

Ale na pewno ten mecz się przydał, na przykład jeśli chodzi o poruszanie bez piłki, czasem też brakowało nam lekkości w grze - dodał.

Twoja przeglądarka nie obsługuje standardu HTML5 dla video

Robert Lewandowski po sprawdzianie z Litwą: Czasami na treningu jest ciężej strzelić, niż to było w dzisiejszym meczu

Lewandowski został zapytany również o kontuzjowanego Kamila Glika, który jednak - mimo urazu barku - ma pojechać na rosyjski mundial. Według sztabu szkoleniowego, obrońca ma być gotowy do gry w trzecim meczu fazy grupowej: 28 czerwca przeciwko Japonii.

To dla nas bardzo dobra wiadomość, ale teraz kwestia, kiedy będzie w 100 procentach gotowy do gry. Ważne, aby mógł wrócić do treningów - stwierdził Lewandowski.

Cztery dni przed wspomnianą potyczką z Japonią biało-czerwoni zagrają z Kolumbijczykami, a mundialowe zmagania rozpoczną 19 czerwca meczem z reprezentacją Senegalu.

Senegal to fizyczna drużyna, która lubi grać z kontry, lubi zbierać długie piłki. Ważne, aby stres i adrenalina, o których wspomniałem, nie plątały nam nóg, tylko działało to w drugą, pozytywną stronę - podsumował Robert Lewandowski.

ZOBACZ RÓWNIEŻ:

Eksperci po meczu z Litwą: To nie był wartościowy sparing >>>>

Lewandowski & Spółka, czyli wszystko, co trzeba wiedzieć o wybrańcach Nawałki! >>>>

Mundial 2018: Sprawdź terminarz meczów! >>>>


(e)