Jest śledztwo w sprawie przecieków maturalnych - dowiedział się reporter RMF FM. Właśnie wszczęła je Prokuratura Okręgowa w Warszawie. Chodzi o egzaminy dojrzałości z języka polskiego oraz matematyki.
Zawiadomienie złożyła Centralna Komisja Egzaminacyjna, która otrzymała kilkanaście zgłoszeń o możliwości ujawnienia arkuszy egzaminacyjnych nieuprawnionym osobom - mowa o egzaminie z polskiego w dniu 8 czerwca i matematyki dzień później.
Artykułem, na który wszczynając śledztwo powołała się prokuratura, jest przepis kodeksu karnego mówiący o "ujawnieniu informacji uzyskanej w związku z wykonywaną funkcją lub czynnościami służbowymi". Wstępnie przyjęto więc, że źródłem przecieku może być urzędnik.
Postępowanie rozpoczęło się dopiero teraz, bo CKE zawiadomienie złożyło w zwykłym komisariacie. Stamtąd trafiło do komendy rejonowej, potem po kolei do dwóch rejonowych prokuratur.
Następnie przejęcie sprawy zapowiedziała Prokuratura Okręgowa, do której dopiero przedwczoraj spłynęły brakujące dokumenty z Centralnej Komisji Egzaminacyjnej.
8 czerwca ok. godz. 6.30 w woj. podlaskim zanotowano wzrost wyszukiwań w Google frazy "wesele elementy fantastyczne". Jak podał na Twitterze profil Emocje w sieci, analizujący nastroje internautów, ok. godz. 7.00 - dokładny temat tegorocznej matury z polskiego na poziomie podstawowym: Jak wprowadzenie elementów fantastycznych do utworu wpływa na przesłanie tego utworu? Rozważ problem i uzasadnij swoje zdanie, odwołując się do podanych fragmentów “Wesela".
Zauważono, że działo się tak tylko w woj. podlaskim. Załączono przy tym wykresy z Google Trends pokazujące zainteresowanie wyszukiwanymi frazami w ujęciu czasowym. Między godz. 7.00 a 9.00 zanotowano też pojedyncze wyszukiwania frazy "Anna Kamieńska".
Dzień później 9 czerwca w dniu egzaminu z matematyki w mediach społecznościowych - na Twitterze oraz Facebooku pojawiły się zdjęcia odpowiedzi na pytania zamknięte. Te odpowiedzi pokrywają się z tym, co znaleźć można w udostępnionych już przez CKE arkuszach.
Centralna Komisja Egzaminacyjna przyznaje, że dostała kilkadziesiąt sygnałów w tej sprawie, ale nie można na tę chwilę określić, gdzie mogło dojść do tego wycieku i czy rzeczywiście taki był jego przebieg. To ma wyjaśnić policja, do której trafi zawiadomienie.