"Nieodpowiedzialna prowokacja" - tak francuskie ministerstwo obrony skomentowało wypowiedź szefa rosyjskiego wywiadu Siergieja Naryszkina o planach wysłania 2 tysięcy żołnierzy francuskich do Ukrainy. Resort podkreślił, że jest to kolejny przykład dezinformacji stosowanej przez Rosję.
W oświadczeniu opublikowanym we wtorek francuski resort skomentował wypowiedzi szefa Służby Wywiadu Zagranicznego (SWR). "Słowa Naryszkina są przykładem systematycznego używania masowej dezinformacji, szeroko stosowanej przez Rosję" - oznajmiło ministerstwo. Dodało następnie: "uważamy ten rodzaj prowokacji za nieodpowiedzialny".
Naryszkin utrzymywał, że Francja przygotowuje się do wysłania do Ukrainy 2 tys. żołnierzy. Zagroził, że będą oni celem dla wojsk rosyjskich. Wypowiedzi te nastąpiły po tym, jak prezydent Francji Emmanuel Macron zaostrzył stanowisko wobec Rosji i ocenił, że kraje zachodnie mogłyby w przyszłości wysłać na Ukrainę oddziały lądowe.
Paryż już wcześniej oceniał, że jest obiektem działań dezinformacyjnych Moskwy. Nasiliły się one od połowy stycznia. Rosja opublikowała wówczas listę rzekomych najemników francuskich zabitych na Ukrainie. Francja zdementowała te doniesienia.
Prezydent Francji Emmanuel Macron oświadczył w sobotę wieczorem podczas wywiadu telewizyjnego, że działania lądowe wojsk zachodnich w Ukrainie będą "być może w pewnym momencie konieczne". Dodał, że jego kraj "nie ma ograniczeń" jeśli chodzi o pomoc dla Ukrainy i będzie reagować na działania Rosji.
Być może w pewnym momencie - nie życzyłbym sobie tego ani nie podejmę inicjatywy - będą konieczne operacje lądowe, aby przeciwstawić się siłom rosyjskim - powiedział Macron.
Macron powiedział, że "Rosja nie powinna i nie może wygrać tej wojny". Naszym celem jest także przywrócenie trwałego pokoju w Europie.... nie będziemy podążać drogą eskalacji, ponieważ nie potrzebujemy nowej wojny, ale jesteśmy gotowi powiedzieć, że nie mamy ograniczeń i będziemy reagować na działania Rosji - stwierdził.
Nie podejmuję ofensywnych inicjatyw, ponieważ to nie jest zgodne z duchem kolektywnej solidarności - dodał francuski prezydent.
W poniedziałek prezydent Rosji Władimir Putin skomentował wypowiedź Macrona o rozmieszczeniu zachodnich wojsk lądowych w Ukrainie. Wypowiedź Putina padła w czasie briefingu po niedzielnych "wyborach" prezydenckich w Rosji.
Poproszony o komentarz Putin zażartował: "we współczesnym świecie wszystko jest możliwe". Jednak - jego zdaniem - "dla wszystkich jest jasne, że znajdziemy się wówczas o krok od wybuchu III wojny światowej na pełną skalę. Myślę, że mało kto jest tym zainteresowany".
Putin dodał przy tym, że personel wojskowy NATO był już obecny w Ukrainie i stwierdził, że Rosja nauczyła się mówić na polu bitwy zarówno po angielsku, jak i po francusku. Nie ma w tym nic dobrego, przede wszystkim dla nich, bo tam umierają i to masowo - stwierdził.
Putin powiedział, że chciałby, aby Macron przestał zabiegać o zaostrzenie wojny, ale zaczął odgrywać rolę w zaprowadzeniu pokoju. Wygląda na to, że Francja mogłaby odegrać pewną rolę. Jeszcze nie wszystko stracone. Mówiłem to wielokrotnie i powtórzę jeszcze raz. Jesteśmy za rozmowami pokojowymi i to nie dlatego, że wrogowi kończą się naboje - powiedział Putin.