Policja poinformowała o rozwiązaniu przez organizatora protestu przeciw reformie sądownictwa, trwającego przed budynkiem parlamentu. Wezwała zebranych do rozejścia się. Senatorowie debatowali nad nowelą ustawy o Krajowej Radzie Sądownictwa. Przerwali pracę do środy do godziny 10. Po przerwaniu obrad w sali posiedzeń słychać było okrzyki zgromadzonych przed budynkiem manifestantów: "Przyjdziemy jutro".
Do godz. 10 w środę Senat przerwał około godz. 23.40 we wtorek dyskusję nad nowelizacją ustawy o Krajowej Radzie Sądownictwa. Jest to pierwszy punkt zaplanowanego do piątku posiedzenia Izby. W środę po wznowieniu obrad głos ma zabrać RPO Adam Bodnar.
Po przerwaniu obrad przed północą w sali posiedzeń słychać było okrzyki zgromadzonych przed budynkiem manifestantów: "Przyjdziemy jutro"
Mimo informacji o rozwiązaniu protestu demonstrujący przed Senatem nie opuścili miejsca zgromadzenia. Policja zapowiada wnioski do sądu wobec osób, które łamały prawo, m.in. tamując ruch na ulicy. KSP poinformowała też, że jeden z policjantów doznał urazu nogi i trafił do szpitala.
Przed Senatem cały czas protestuje kilkaset osób. Zapowiadają, że zostaną tak długo, jak trzeba i zapowiadają kolejne protesty, m.in. przed Pałacem Prezydenckim.
Policja poinformowała o rozwiązaniu przez organizatora protestu przeciw reformie sądownictwa. Wezwała zebranych do rozejścia się.
Część demonstrantów próbowała sforsować barierki ochronne. Policja przez megafony poinformowała demonstrujących, że zgromadzenie zostało rozwiązane przez organizatorów. Funkcjonariusze wzywają do opuszczenia miejsc w pobliżu barierek pod groźbą "użycia środków przymusu bezpośredniego".
Zgromadzeni krzyczą: "nie pomogą wam kordony, gdy suweren jest wkurzony!" i "przegłosujecie, to nie wyjdziecie !".
Rzecznik Komendy Stołecznej Policji Sylwester Marczak poinformował PAP, że po godz. 19 organizatorka protestu zgłosiła policji, że rozwiązuje zgromadzenie. Jak dodał, policja podjęła interwencję w związku z łamaniem prawa. Jak ustaliła PAP, chodziło m.in. o tamowanie ruchu na ul. Górnośląskiej (od strony Senatu).
Wcześniej do protestujących wyszedł senator Tomasz Grodzki (PO), a z okna przemówił wicemarszałek Senatu Bogdan Borusewicz (PO). Będziemy was wspierać, jak wy wspieracie was - mówił Borusewicz do kilkuset demonstrantów.
Manifestanci rozwinęli transparenty z hasłami: "Wolność to świadomość, że wolność jest zagrożona", "Prezydent, Sejm i Senat łamią prawo - Akcja Demokracja", "Hańba", "Studentki w obronie sądów". Mieli też flagi polskie, Unii Europejskiej, sztandary Komitetu Obrony Demokracji i Akcji Demokracja.
Uczestnicy demonstracji skandowali hasła: "Wolne sądy obronimy!", "Konstytucja!". Słychać bębny i wuwuzele.
Podczas debaty o noweli ustawy o KRS w Senacie przed salą Izby aktywistki protestujące przeciw nowym ustawom rozwinęły banery z napisami m.in. "Wolne sądy", "Wolne wybory", Wolna Polska". Zostały wyprowadzone przez Straż Marszałkowską, która odebrała im przepustki wystawione na gości parlamentu i próbowała odebrać banery. Kobiety zostały poproszone o opuszczenie gmachu wobec "braku przepustek".
Po interwencji Bogdana Klicha (PO), który pytał o podstawę tych działań, Straż chwilowo odstąpiła od interwencji, ale nie oddała przepustek i jednego z transparentów. Gdzie są nasze "Wolne sądy"? - pytała jedna z kobiet.
Ostatecznie Straż dostała polecenie wyprowadzenia kobiet. Nie doszło do incydentów, kobiety stawiały tylko bierny opór przy wyprowadzaniu.
Obecnie w Senacie trwa faza pytań do sprawozdawców senackiej komisji, która wnosi o przyjęcie noweli bez poprawek.
Aleksander Pociej z PO pytał sprawozdawcę komisji Rafała Ambrozika z PiS czy słyszy zadawane mu pytania, bo do sali dobiegają odgłosy demonstracji protestacyjnej pod Senatem."Słyszę. Mają prawo demonstrować - odparł Ambrozik.
Senatorowie PO argumentowali, że Senat nie może przyjąć ustawy o KRS, skoro Sejm nie rozpatrzył lipcowego weta prezydenta do poprzedniej, rządowej ustawy o KRS. Może dojść do kompromitacji, jeśli weto zostanie odrzucone - podkreślali, argumentując, że procedowanie obecnej ustawy to "łamanie prawa".
Nie dochodzi do łamania praw - odpowiedział Ambrozik. Dodał, że parlament, debatując nad ustawą o KRS, "niejako wyraził swoją opinie o wecie prezydenta".
Senatorowie PO pytali też sprawozdawcę, czy nie widzi podobieństw do sytuacji w Turcji. Nie widzę; takie porównania są niewłaściwe - odpowiedział Ambrozik.
W sali obrad słychać okrzyki manifestantów, m.in. "Senatorze, jeszcze możesz!" i "Precz z Kaczorem-dyktatorem!"
W czasie, gdy Senat zajmuje się prezydenckimi ustawami o Sądzie Najwyższym i Krajowej Radzie Sądownictwa, przed parlamentem kilkaset osób protestuje w obronie sądów.
Uchwalają bezprawne prawo i jeszcze mają pretensje do ludzi, że się przeciwko temu buntują - mówi jeden z protestujących. Doszło do potwornej degradacji wszystkiego, co dotyczy polityki: od języka, poprzez konstytucję, jej brak poszanowania, i brak poszanowania prawa - dodaje inna z zebranych osób.
Sejm w piątek przyjął obie ustawy.
Sprawozdawca senackiej komisji Rafał Ambrozik z PiS wniósł o przyjęcie noweli bez poprawek. Wybór sędziów-członków KRS przez Sejm jest bardziej demokratyczny niż przez środowiska sędziowskie, bo Sejm pochodzi z wyborów powszechnych, a wybór przez sędziów ma charakter korporacyjny - argumentował.
Sprawozdawca mniejszości Jan Rulewski z PO pojawił się na senackiej trybunie w masce z greckiej tragedii, z polskimi barwami narodowymi. Jak mówił, ma ona "ułatwić mu wystąpienie".
Prowadząca obrady wicemarszałek Maria Koc z PiS poprosiła go o zdjęcie maski. W reakcji Rulewski prosił o podanie zapisu regulaminu, który zabrania noszenie maski. To uwłacza godności, by senator występował z mównicy w masce. Nie wszystko jest zapisane w regulaminie, ale obowiązuje też nas dobry obyczaj - apelowała Koc.
W końcu Rulewski zdjął maskę. Ta maska to nie teatr - dowodził, podkreślając, że słychać za oknami odgłosy demonstracji przeciw noweli. Dziękował opinii światowej, że "stanęła po stronie prawa".
Senatorowie PO skandowali: "Wolne sądy!", trzymając kartki z tym napisem.
Senator PO Jan Rulewski znów pojawił się na mównicy, tym razem w masce.
Przeciw wprowadzeniu ustaw o SN i KRS protestowała opozycja.
Na początku posiedzenia marszałek Senatu Stanisław Karczewski poinformował o rozszerzeniu porządku obrad o rozpatrzenie w pierwszej kolejności nowelizacji ustawy o KRS i nowej ustawy o SN. Senator PO Bogdan Klich w imieniu swojego klubu wyraził sprzeciw wobec wprowadzenia tych punktów do porządku obrad. Jak mówił, ustawy o SN i KRS naruszają konstytucje, m.in. w kwestii bezstronności sądów. Naruszają prawa i wolności obywatelskie. Dlaczego Polak ma utracić prawo do obiektywnego wyroku sądu? - pytał senator PO.
W głosowaniu za wprowadzeniem do porządku ustawy o KRS i SN było 58 senatorów, przeciw było 25.
Jan Rulewski (PO) powiedział, że dzień 12 grudnia kojarzy mu się z przygotowaniem w trybie nagłym ustawodawstwa będącego podstawą wprowadzenia stanu wojennego. Rulewski miał ze sobą rysunek przedstawiający wizerunek posła PiS Stanisława Piotrowicza.
Tomasz Grodzki (PO) chciał, żeby przed rozpoczęciem procedowania ustaw o KRS i SN senatorowie mogli zasięgnąć opinii Biura Legislacyjnego. Klich powiedział, że opinie prawne są "druzgoczące" dla obu ustaw. PO wnosiła o przerwę, ich postulał został odrzucony w głosowaniu.
Posiedzenie izby rozpoczęło się o godz. 15 od rozpatrzenia ustawy o KRS, następnie senatorowie mają zająć się przepisami w sprawie SN.
Nowelę ustawy o KRS oraz nową ustawę o SN Sejm uchwalił w piątek. Senacka komisja praw człowieka, praworządności i petycji omawiała obie ustawy przez ponad osiem godzin w nocy z poniedziałku na wtorek. Zarekomendowała Senatowi przyjęcie ustaw bez poprawek.
Wnioski o poparcie obu ustaw bez poprawek złożył Marek Martynowski (PiS). W przypadku przepisów o KRS wniosek taki poparło sześciu członków komisji, przeciw był jeden. W odniesieniu do ustawy o SN za wnioskiem Martynowskiego głosowało także sześciu senatorów, przeciw było dwóch, zaś jeden wstrzymał się od głosu.
Większości nie uzyskał wniosek PO o przerwanie obrad i przeprowadzenie wysłuchania publicznego. Komisja odrzuciła także stanowiska senatorów Platformy w sprawie odrzucenia obu ustaw - zostaną one zgłoszone jako wnioski mniejszości.
Przepisy o KRS i SN zostały przygotowane przez prezydenta Andrzeja Dudę i złożone w Sejmie w końcu września br. W lipcu prezydent zawetował poprzednie nowe przepisy o SN i KRS, wytykając im m.in. częściową niekonstytucyjność.
Nowela ustawy o KRS wprowadza wybór 15 członków KRS-sędziów na wspólną czteroletnią kadencję przez Sejm - dotychczas wybierały ich środowiska sędziowskie. Każdy klub poselski ma wskazywać nie więcej niż dziewięciu możliwych kandydatów. Izba ma ich wybierać co do zasady większością 3/5 głosów - głosując na ustaloną przez sejmową komisję listę 15 kandydatów, na której musi być co najmniej jeden kandydat wskazany przez każdy klub. W przypadku niemożności wyboru większością 3/5 głosowano by na tę samą listę, ale o wyborze decydowałaby bezwzględna większość głosów.
Najważniejsza z 10 poprawek PiS przyjęta w Sejmie wykreśliła zapis, że możliwych kandydatów do KRS mogliby zgłaszać - oprócz grup 25 sędziów - grupy 25 prokuratorów, adwokatów, radców prawnych i notariuszy. Według innej poprawki PiS, kadencja nowych członków Rady-sędziów co do zasady ma zaczynać się dzień po ich wyborze.
Druga prezydencka ustawa - o SN - wprowadza możliwość składania do SN skarg nadzwyczajnych na prawomocne wyroki polskich sądów, w tym z ostatnich 20 lat. W SN powstaną dwie nowe izby - Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych oraz Dyscyplinarna - z udziałem ławników wybieranych przez Senat. Ta druga będzie prowadziła postępowania dyscyplinarne wobec sędziów i przedstawicieli innych zawodów prawniczych. Ustawa przewiduje również przechodzenie sędziów SN w stan spoczynku po ukończeniu 65. roku życia, z możliwością przedłużania tego przez prezydenta RP (dziś ten wiek to 70 lat).
Przyjęte poprawki PiS w Sejmie stanowią, że przy badaniu skargi nadzwyczajnej SN mógłby zaskarżone orzeczenie sądu uchylić nie tylko w całości, ale i w części. Skargi nie można wnosić od orzeczeń sądów administracyjnych. Prezydent będzie określał regulamin SN, po zasięgnięciu opinii Kolegium SN - która nie byłaby potrzebna przy wydawaniu pierwszego regulaminu.
(mpw)