Przed siedzibą muzeum FIFA w Zurychu kilkadziesiąt osób protestowało we wtorek po skandalicznej wypowiedzi ambasadora mistrzostw świata, byłego piłkarza Katarczyka Khalida Salmana, który w wywiadzie stwierdził, że homoseksualizm jest "szkodą na umyśle".
W wywiadzie dla stacji ZDF nagrywanym w Dosze, który został przez prowadzącego przerwany, Salman pytany o przyjazd kibiców gejów na turniej stwierdził, że "najważniejsze jest, że wszyscy zaakceptują ich przyjazd, ale oni będą musieli zaakceptować nasze zasady. Mam problem z dziećmi, które widzą gejów. One nauczą się wtedy czegoś, co nie jest dobre. W moich oczach bycie gejem jest grzechem. To choroba psychiczna" - stwierdził Salman. Po tych słowach wywiad został przerwany.
Wcześniej Salman stwierdził, że homoseksualizm, który jest nielegalny w konserwatywnym kraju muzułmańskim, jest "szkodą na umyśle".
Protest w Zurychu zorganizowała grupa All Out. Jego celem - jak napisano w oświadczeniu - było "upewnienie się, że FIFA i Katar wiedzą, że cały świat na nich patrzy, a obywatele świata oczekują działań, które potępią takie oceny". Potwierdzono ponownie, że nadal istnieją poważne obawy o bezpieczeństwo kibiców LGBT+, którzy przyjadą na mistrzostwa świata.
Wezwano, aby FIFA oficjalnie zobowiązała się do podjęcia konkretnych kroków, które zapewniłyby bezpieczeństwo kibicom LGBT+, gejom lub lokalnej społeczności LGBT+.
"FIFA jest przekonana, że wszystkie niezbędne środki zostaną zastosowane, aby fani i sojusznicy LGBT+ mogli cieszyć się turniejem w przyjaznym i bezpiecznym środowisku, tak jak wszyscy inni kibice" - odpowiedziano w komunikacie FIFA.
Wypowiedź Salmana pojawiła się w kilka dni po tym, gdy minister spraw wewnętrznych Niemiec Nancy Faeser zażądała od gospodarza turnieju gwarancji bezpieczeństwa dla społeczności LGBT+. To wzbudziło niezadowolenie ministra spraw zagranicznych Kataru Mohammeda bin Abdulrahmana Al Thani, który oskarżył niemiecki rząd o stosowanie podwójnych standardów.