Podczas ostatnich protestów na Białorusi zatrzymano 774 osoby, z czego ponad 500 w samym Mińsku, stolicy kraju – poinformowało w komunikacie Ministerstwo Spraw Wewnętrznych Białorusi. Wśród zatrzymanych znajduje się 9 dziennikarzy.

REKLAMA

W Mińsku i innych miejscowościach, m.in. w Brześciu, Grodnie, Witebsku i Homlu, doszło w niedzielę do pokojowych protestów przeciwko sfałszowaniu wyborów prezydenckich. Ministerstwo Spraw Wewnętrznych Białorusi poinformowało, że w różnych miejscowościach odnotowano łącznie 28 akcji protestacyjnych. W demonstracjach wzięło udział 22 tysiące osób. Według niezależnych szacunków, pomimo brutalnych interwencji służb, w stolicy zgromadziło się ponad 100 tys. ludzi. Według informacji z agencji Interfax.by mowa nawet o 150 tysiącach protestujących.

544 osoby zatrzymano w aresztach, gdzie będą oczekiwały na procesy za udział w nielegalnych akcjach. Białoruskie Ministerstwo Spraw Wewnętrznych swoje działania uzasadnia realizacją misji "zachowania porządku i zapewnienia bezpieczeństwa publicznego".

Białorusini protestują

Podczas protestów w Mińsku milicja brutalnie zatrzymywała demonstrantów. W co najmniej dwóch miejscach - na ul. Nowowileńskiej i w dzielnicy Drozdy - protestujący słyszeli wystrzały. Były to prawdopodobnie to ostrzegawcze strzały w powietrze lub granaty hukowe. Do zatrzymań i rozpędzania demonstracji dochodziło również poza Mińskiem. W Brześciu milicja użyła do rozpędzenia tłumu polewaczki.

Centrum obrony praw człowieka Wiasna gromadzi nazwiska zatrzymanych. W Mińsku na liście jest już blisko 400 osób, poza nim - ok. 90.

Zatrzymani zostali również dziennikarze. Niektórych wypuszczono po sprawdzeniu dokumentów. Według Białoruskiego Stowarzyszenia Dziennikarzy jednak dziewięć osób zatrzymano i pozostawiono w aresztach. To m.in. reporterzy Biełsatu Kaciaryna Andrejewa i Maksim Kalitouski oraz zatrzymani już po zakończeniu protestów Alaksandr Wasiukowicz i Uładzimir Hrydzin z TUT.by.

W ciągu ostatnich tygodni rośnie liczba osób zatrzymywanych za rzekomy udział w "nielegalnych imprezach masowych" organizowanych na Białorusi. Nie jest znana dokładna liczba osób przebywających w aresztach. Według wstępnych szacunków, od wyborów prezydenckich, które odbyły się 9 sierpnia, na Białorusi zatrzymano kilka tysięcy osób.

W ostatnim czasie codziennie dochodzi do nowych zatrzymań. Według informacji podanych przez białoruskie Ministerstwo Spraw Wewnętrznych liczba zatrzymanych osób wynosi od kilkudziesięciu do kilkuset osób.

Władze aresztu przy ul. Akrescina w Mińsku poinformowały, że jest on obecnie zapełniony w blisko 100 procentach. Przedstawiciel aresztu powiedział w niedzielę, że zajęte jest 109 ze 110 miejsc. Tymczasem w czasie pierwszych dni protestów w celach zakładu przebywało po kilkadziesiąt osób. Standardowa liczba miejsc w jednym pomieszczeniu wynosi 5-6. Ponadto, w pierwszych dniach protestów do mediów docierały informacje o biciu i torturowaniu zatrzymanych w areszcie.