Po 3 lata więzienia zażądał prokurator w procesie byłego zarządu agencji finansowej "Grosik", oskarżonego o przywłaszczenie co najmniej miliona 700 tysięcy złotych z nieistniejącej już spółki. Poszkodowanych jest ponad 8 tysięcy osób i firm. Wyrok w tej sprawie Sąd Okręgowy w Białymstoku ma ogłosić za tydzień.
Przed Sądem Okręgowym w Białymstoku trwają mowy końcowe obrońców dwojga oskarżonych. Oprócz kar więzienia, prokurator chce też kar grzywny oraz częściowego naprawienia przez oskarżonych szkody wyrządzonej pokrzywdzonym klientom.
Nieistniejący już "Grosik" był typowym pośrednikiem finansowym. Ponieważ pobierał niskie opłaty, wiele osób przez niego regulowało swoje rachunki, np. płaciło czynsz, rachunki za prąd, gaz. Jesienią 2005 roku agencja przestała regulować te należności klientów.
Śledczy wyliczyli, że od grudnia 2004 do września 2005 roku agencja działała na szkodę co najmniej ponad 8 tysięcy osób fizycznych i szeregu firm, których zlecenia przelewów pieniędzy przyjęła, ale nie zrealizowała. Osoby pokrzywdzone z listy prokuratury straciły od kilkudziesięciu złotych do kilku tysięcy złotych.