Byłbym bardzo ostrożny - mówi w rozmowie z radiem rmf24 prof. dr hab. Michał Witt szef Instytutu Genetyki Człowieka Polskiej Akademii Nauk w Poznaniu, pytany czy można już mówić o tym, że koronawirus w Polsce odpuszcza. Zdaniem gościa Bogdana Zalewskiego, wciąż duża jest liczba zgonów.

REKLAMA

Profesor Michał Witt: Wystarczy popatrzeć na liczbę zgonów - 316 - to jest ciągle przerażająca liczba zgonów. Ona wcale nie maleje. To znaczy maleje, jeśli weźmiemy pod uwagę np. wczoraj, czy przedwczoraj, gdzie było 370, ale tydzień temu było ich 270. Tak się to kształtuje.

Bogdan Zalewski: Czego to jest symptomem? Jak pan ocenia ten przebieg pandemii w Polsce?

Twoja przeglądarka nie obsługuje standardu HTML5 dla audio

Prof. Witt w Radiu RMF24: Byłbym bardzo ostrożny z odwieszaniem jakichkolwiek restrykcji

To jest tak naprawdę, razem z liczbą hospitalizacji, taki obiektywny wskaźnik tego, co się dzieje w populacji, a wcale nie liczba nowych zakażeń. Bo liczba nowych zakażeń jest pochodną, czy wynika z liczby prowadzonych testów, a liczba testów przeprowadzonych w Polsce jest najgorsza w Unii Europejskiej. Jesteśmy na 25. miejscu, a w Europie gorsi są od nas tylko Ukraińcy i Białorusini.

Czyli wskaźnik zgonów jest najważniejszy? Zmarło 316 osób minionej doby.

Tak. 316 osób to jest ogromna liczba. Byłbym bardzo ostrożny z "odwieszaniem" jakichkolwiek restrykcji, dlatego, że owszem ja rozumiem potrzeby gospodarcze i polityczne, mogę uznać, że takowe istnieją, ale lekarze muszą na to patrzeć obiektywnym okiem medyka.

I trzeba tu ważyć te argumenty. Z jednej strony gospodarka z drugiej strony nasze bezpieczeństwo. Pan jednak radziłby rządzącym, żeby się wstrzymać?

Tak. Trzeba pamiętać o tym, że sytuacja Polski jest naprawdę niekorzystna, bo mamy bardzo kiepski poziom wyszczepienia. Przecież my mamy raptem trochę ponad połowę populacji wyszczepionych kompletnie. Wobec tego, przy jednocześnie niskiej dyscyplinie społecznej, która jest, mamy problem, który przekłada się na to, że wiele zgonów jest spowodowanych przez Covid.

Wróćmy jeszcze do kwestii wariantu Omikron. Już jakiś czas temu rozmawiałem z panem o badaniach w Instytucie Genetyki Człowieka w Poznaniu. Te dane były - powiedzmy - bardzo wysokie. Na pewno wyższe niż się oficjalnie podawało z całej Polski.

Tak i ja absolutnie to potwierdzam. My już na początku stycznia, w jego pierwszej połowie, widzieliśmy, że prawie 100 procent zakażeń to Omikron. Ministerstwo Zdrowia podało taką wartość dopiero miesiąc później.

Z czego to wynika? Jak pan to interpretuje?

To wynika z kwestii technicznych. Mianowicie ministerstwo zbiera dane sekwencjonowania, które jest wykonywane na polecenie resortu zdrowia. Ale ta procedura wymaga zbierania próbek, a sama procedura również nie jest natychmiastowa. Trwa dosyć długo. Wobec tego na każdym z tych etapów, następują opóźnienia, które powodują, że wynik, który jest podawany, tak naprawdę jest wynikiem na 3 tygodnie wstecz. Natomiast dane, które my podaliśmy na początku stycznia, to były dane na teraz.


Radio rmf24