W Krakowie odbywa się dziś kolejna rozprawa w procesie kierowcy oskarżonego o nieumyślne spowodowanie wypadku, w którym poszkodowana została ówczesna premier Beata Szydło. Adwokat mężczyzny poinformował, że jego klient zgodził się na ujawnienie wizerunku oraz imienia i nazwiska.
Do wypadku doszło 10 lutego 2017 r. w Oświęcimiu. Policja podała, że rządowa kolumna trzech samochodów, w której jechała ówczesna premier Beata Szydło (jej pojazd znajdował się w środku kolumny - PAP) wyprzedzała Fiata Seicento. Jego 21-letni kierowca przepuścił pierwszy samochód, a następnie zaczął skręcać w lewo i uderzył w auto ówczesnej szefowej rządu, które wjechało w drzewo. Poszkodowana została Beata Szydło oraz funkcjonariusze BOR.
Na środowej rozprawie stawił się oskarżony. Reprezentujący go mecenas Władysław Pociej powiedział dziennikarzom, że jego klient zgodził się na ujawnienie wizerunku oraz imienia i nazwiska. Mój klient uznaje, że nie ma niczego do ukrycia w tej sprawie, stąd taka decyzja - podkreślił.
Prokuratura zarzuciła Sebastianowi Kościelnikowi nieumyślne spowodowanie wypadku. Mężczyzna nie przyznaje się do winy.
Proces rozpoczął się 16 października przed Sądem Rejonowym w Oświęcimiu, jednak ze względu na to, że sąd ten nie posiada sali do wykonywania czynności, gdy postępowanie jest niejawne i konieczne jest korzystanie z materiałów znajdujących się w kancelarii tajnej, kolejną rozprawę wyznaczono w Krakowie.
Na dzisiejszej rozprawie stawił się jeden ze świadków. Ponieważ rozprawa toczy się w trybie niejawnym, dziennikarze nie mają oficjalnego potwierdzenia, kim jest - najprawdopodobniej jest to funkcjonariusz BOR, pokrzywdzony w wypadku.
Na rozprawę wzywana była jako świadek również wicepremier Beata Szydło, która rano nie stawiła się w sądzie.
(mn)