Sąd w procesie Tomasza Arabskiego i innych urzędników ws. organizacji wizyty prezydenta Lecha Kaczyńskiego 10 kwietnia 2010 r. w Katyniu przeprowadzi jeszcze w lutym uzupełniające przesłuchanie biegłego. Mowy końcowe będą mogły być wyznaczone prawdopodobnie najwcześniej na kwiecień.
Proces toczy się z oskarżenia prywatnego. Dotyczy organizacji wizyty prezydenta Lecha Kaczyńskiego w Katyniu 10 kwietnia 2010 r. Oskarżeni to - poza Arabskim - dwoje urzędników kancelarii premiera - Monika B. i Miłosław K. oraz dwoje pracowników ambasady RP w Moskwie - Justyna G. i Grzegorz C. Grozi im do 3 lat więzienia. Proces rozpoczął się w marcu 2016 r.
We wtorek Sąd Okręgowy w Warszawie kontynuował tzw. zaliczanie materiału dowodowego. To zazwyczaj jedna z ostatnich czynności w procesie przed jego zakończeniem, mowami końcowymi stron i wyrokiem.
Zostało nam jeszcze troszkę materiałów w tej sprawie do zaliczenia - poinformował przewodniczący składu sędziowskiego, sędzia Hubert Gąsior. Chodzi m.in. o zeznania świadków, co do których oskarżyciel wniósł o odstąpienie od bezpośredniego przesłuchania przed sądem.
W lipcu ub.r. sąd z urzędu zdecydował o przesłuchaniu biegłego - jednego z ekspertów wchodzących w skład zespołu, który wydawał opinię na potrzeby śledztwa prokuratury. Istnieje konieczność przesłuchania jednego z biegłych na okoliczności związane z organizacją lotu i statusem smoleńskiego lotniska, albowiem zachodzi potrzeba uszczegółowienia informacji zawartych w opinii biegłych - wskazywał wówczas sędzia Gąsior. Wezwany biegły wchodził w skład zespołu kierowanego przez płk. dra Antoniego Milkiewicza i w ramach tego zespołu zajmował się zagadnieniami prawa lotniczego i ruchu lotniczego.
Przesłuchanie biegłego przed sądem odbyło się we wrześniu zeszłego roku. W tym konkretnym przypadku można było zobaczyć systemowy problem z lotami VIP, który polegał na tym, że od samego początku procesu zamawiania lotu nie przestrzegano obowiązujących procedur - oceniał wówczas biegły. Dodawał, że okoliczność ta mogła powodować, iż "dla innych podmiotów zaangażowanych w organizację lotu" - np. tych na niższym szczeblu - "mogło istnieć przeświadczenie, że nie ma konieczności przestrzegania wszystkich obowiązujących procedur".
We wrześniu uczestniczący w procesie prokurator zawnioskował, aby biegły ten - po uprzednim zapoznaniu się z zeznaniami świadków złożonymi w tym procesie - uzupełnił swe wypowiedzi. Sąd zobowiązał prokuraturę do przedstawienia pisemnego wniosku w tej sprawie z konkretnymi pytaniami do biegłego. We wtorek sędzia Gąsior poinformował, że biegły ponownie będzie słuchany przez sąd na następnej rozprawie 20 lutego.
Sąd we wtorek oddalił wniosek jednego z pełnomocników oskarżycieli prywatnych mec. Andrzeja Lew-Mirskiego, który chciał, by na rozprawie przeprowadzono dowody na okoliczności "niedopełnienia obowiązków służbowych" przez Arabskiego m.in. przez "brak wskazania stronie rosyjskiej charakteru lotu i brak rutynowej kontroli nad rozeznaniem stanu zabezpieczenia i miejsca lądowania głównego lub awaryjnego". W związku z tym adwokat wnioskował o przesłuchanie przed sądem Antoniego Macierewicza.
Sędzia Gąsior oddalając wniosek argumentował, że zarzuty wobec Arabskiego w prywatnym oskarżeniu dotyczą m.in. kwestii przyjęcia zapotrzebowania i skierowania zamówienia na lot Tu-154 10 kwietnia 2010 r. "mimo braku ustaleń co do statusu lotniska Smoleńsk-Północny", a także "braku poinformowania odpowiednich służb (...) o statusie tego terenu" oraz "niezapewnienia sprawnego i terminowego dostarczenia dokumentów niezbędnych do prawidłowego przygotowania lotu". Tezy dowodowe wniosku zmierzają do udowodnienia oskarżonemu zupełnie innych zachowań, niż objęte zarzutem aktu oskarżenia - zaznaczył sędzia. Sąd zaś - jak dodał - może badać sprawę w granicach oskarżenia.
Kolejne rozprawy - poza 20 lutego - wyznaczono zaś na 6, 19 i 28 marca. Zaplanowany na nich jest - jak przekazał sąd - ciąg dalszy zaliczania materiału dowodowego. Oznacza to, że jeśli plan ten zostanie dotrzymany, to mowy końcowe w tej sprawie mogłyby się odbyć najwcześniej w kwietniu.
Prywatny akt oskarżenia złożono w sądzie w 2014 r. - po tym, gdy cywilna prokuratura prawomocnie umorzyła śledztwo ws. organizacji lotu prezydenta i premiera do Smoleńska. Oskarżycielami prywatnymi są bliscy kilkunastu ofiar katastrofy - m.in. Anny Walentynowicz, Janusza Kochanowskiego, Andrzeja Przewoźnika, Władysława Stasiaka, Sławomira Skrzypka i Zbigniewa Wassermanna.
Podczas rozpraw obecni są też dwaj prokuratorzy. Prokuratura przyłączyła się do sprawy na początku procesu jako "rzecznik praworządności". We wrześniu ub.r. związku ze zmianą stanu prawnego dot. instytucji "rzecznika praworządności" przedstawiciel prokuratury złożył oświadczenie, że udział prokuratorów w tej sprawie oparty jest o przepis Kodeksu postępowania karnego stanowiący, iż "do sprawy wszczętej na podstawie aktu oskarżenia wniesionego przez oskarżyciela posiłkowego może w każdym czasie wstąpić prokurator, stając się oskarżycielem publicznym".
Opracowanie: Maciej Nycz