Selekcjoner reprezentacji Michał Probierz powiedział, że Taras Romanczuk z powodu kontuzji nie wystąpi we wtorkowym meczu z Francją w Dortmundzie, kończącym udział polskich piłkarzy na Euro 2024. "Pozostali zawodnicy są do naszej dyspozycji" - dodał.
Porażki z Holandią 1:2 oraz z Austrią 1:3 sprawiły, że Biało-Czerwoni - bez względu na wyniki ostatniej kolejki - zajmą czwarte miejsce w grupie D.
Te 180 minut, które tutaj łącznie graliśmy, to - gdyby wyciąć 35 minut - bylibyśmy bardzo zadowoleni z tego turnieju. Ale mecz trwa 90 minut i musimy zastanowić się, co zrobić, żeby wytrzymać takie tempo przez całe spotkanie (z Francją - przyp. red.). Namawiam zawodników, żeby ryzykowali i żeby się nie obawiali. Jestem przekonany, że potrafią grać w piłkę, tworzą silny zespół i indywidualnie jeszcze nie sprzedali swojego potencjału - podkreślił Probierz na konferencji prasowej w Dortmundzie, opóźnionej o prawie pół godziny.
Zapowiedział, że w spotkaniu z Francją kibice zobaczą odważny zespół.
Jako trener nie zejdę z obranej drogi. Jutro z Francją chcemy grać ofensywnie. Zrobimy wszystko, żeby odpowiednio się zaprezentować i wygrać. Bo chcemy zwyciężyć. Nie wyjdziemy po to, żeby tylko zagrać, lecz właśnie z chęcią odniesienia zwycięstwa. Do tego będę też namawiał zawodników - zapowiedział.
Jego podopieczni trenowali w poniedziałek w Hanowerze, jeszcze przed przyjazdem do Dortmundu. Zajęć nie dokończył Taras Romanczuk, defensywny pomocnik Jagiellonii Białystok.
Taras nie będzie zdolny do gry we wtorek, zmaga się z urazem. Mamy nadzieję, że to go nie wykluczy z późniejszych meczów w Jagiellonii. Pozostali piłkarze są do dyspozycji - potwierdził selekcjoner.
Przy okazji po raz kolejny podziękował kibicom za wsparcie.
Jeżeli chcemy oglądać reprezentację, która gra odważnie i nie obawia się nikogo, to właśnie jest ta droga. Dla mnie bardzo ważne, żeby "wyciągnąć" potencjał naszych piłkarzy. I żeby jeszcze bardziej uwierzyli w siebie. Bo ja w nich wierzę. To wielka przyjemność prowadzić tych zawodników. Mimo dwóch ostatnich porażek, identyfikuję się z nimi i wspieram całym sercem. Zachęcam do tego, żeby byli odważni - zakończył Probierz.
W poniedziałkowe południe Kamil Grosicki ogłosił zakończenie kariery w reprezentacji. Na konferencji prasowej Robert Lewandowski, jego rówieśnik, powiedział, wciąż chce pomagać na boisku drużynie narodowej.
Zdaje sobie sprawę, że zaraz skończę 36 lat (21 sierpnia - przyp. red.). Wiele osób zastanawia się, ile jeszcze będę grać w piłkę, ale ja osobiście wciąż mam ogień w sobie. Na pewno nikt z zewnątrz nie wpłynie na moją decyzję. Tylko ja i moja rodzina o tym zdecydujemy. Być może któregoś dnia, gdy wstanę, powiem sobie, że już czas o tym pomyśleć. Ale jeszcze nie - podkreślił kapitan reprezentacji podczas wieczornej konferencji prasowej w Dortmundzie.
Na ten moment widzę, że nasza reprezentacja naprawdę ma przyszłość. W turnieju to jeszcze nie zadziałało, ale byliśmy w grupie "śmierci". Poziom rywali to minimum ćwierćfinał Euro. Wierzę mocno, że wrócimy mocniejsi. Trener i sztab wykonują fantastyczną pracę - dodał.
Kiedy jeden z zagranicznych dziennikarzy dopytał (tłumacząc, że być może źle zrozumiał), czy to nie będzie ostatni mecz Lewandowskiego w reprezentacji, kapitan kadry uśmiechnął się i powtórzył: "Nie, to nie jest mój ostatni mecz w reprezentacji".
Napastnik Barcelony przyznał, że z związku z kontuzją uda przeżywał tutaj ciężkie chwile, nie mogąc pomóc drużynie na boisku. Z Holandią w ogóle nie zagrał, a z Austrią od 60. minuty.
Nie mogłem być częścią drużyny w przygotowaniach do Euro. Musiałem trenować indywidualnie. To był dla mnie wręcz dramat. Po tylu latach bycia reprezentantem Polski bardzo chciałem tu być. Bardzo ciężkie chwile. Poczucie takiej niemocy, że nie mogę pomóc drużynie na boisku. Starałem się pomagać w szatni, na treningach, ale to trudna sytuacja z piłkarskiego punktu widzenia - powiedział.
Teraz jestem gotowy, choć trochę już za późno. Ale chcemy zagrać dobre spotkanie, dać kibicom radość. To, jak nas wspierali na stadionach, było czymś wspaniałym. Trener wpaja nam, że nie mamy się kogo bać. I tak do tego podchodzimy. Wiemy, że gramy z wicemistrzem świata i być może faworytem tego Euro. Francuzi mają wielkie indywidualności. Ale grając jako drużyna i dokładając to, co ma każdy z nas z osobna, na pewno możemy z nimi powalczyć. Mam nadzieję, że będziemy jutro trudnym rywalem dla Francji - dodał.
Na ile minut jest gotowy we wtorek? Nastawiam się na to, że jestem gotowy do gry od początku. Wierzę, że dam radę wytrzymać 90 minut, ale nie powiem, że tak będzie na 100 procent, bo wróciłem po przerwie. Mentalnie, jak wspomniałem, nastawiam się na 90 minut, ale dopiero w trakcie meczu się o tym przekonam - przyznał.
Dla Lewandowskiego wtorkowy mecz w Dortmundzie będzie okazją do wspomnień. W latach 2010-14 występował na tym stadionie jako zawodnik Borussii.
To bardzo sentymentalny powrót. Osoby, które spotykałem wówczas, wciąż pracują na tym stadionie. Od 10 lat nie byłem w tym mieście trochę dłużej niż kilka godzin. Mam stąd wspomnienia, które zostaną do końca życia - powiedział.
Przy okazji konferencji został zapytany o zakończenie kariery przez Grosickiego i taki zamiar w przypadku Wojciecha Szczęsnego.
Jeśli chodzi o Wojtka, to jeszcze bym się tak nie zapędzał. A Kamil? Przeżyliśmy wiele pięknych momentów na boisku i poza nim. Miałem z nim świetny kontakt. Tyle lat... Przykry moment, bardzo emocjonalny. Mogę mu podziękować za to, kim był dla reprezentacji. Jak nietuzinkową postacią. Wartością dodaną dla kadry narodowej. Wiem, ile ona zawsze dla niego znaczyła. Ta wiadomość mnie dotknęła, trudno od razu ją zaakceptować - stwierdził kapitan drużyny narodowej.
A wracając jeszcze do Wojtka. Za dobrze go znam. Wierzę, że te nagłówki w mediach (o zakończeniu kariery przez Szczęsnego w reprezentacji - przyp. red.) jednak się nie sprawdzą. Ale oczywiście to Wojtek podejmie decyzję. To fantastyczny bramkarz, na boisku i poza nim. Codziennie ze sobą rozmawiamy. Łączy mnie z nim wyjątkowa więź, nie tylko boiskowa. Uważam zdecydowanie, że 34 lata jak na bramkarza to mało, a granice wiekowe w futbolu ciągle się przesuwają - dodał Lewandowski.
Początek meczu z Francją o godz. 18.