Rosyjskie ministerstwo obrony poinformowało o przejęciu Sołedaru w obwodzie donieckim. Wojsko ukraińskie zaprzecza i przekonuje, że nadal trwają tam walki. Z kolei założyciel tzw. grupy Wagnera Jewgienij Prigożyn twierdzi, że Moskwa próbuje ukraść sukces jego najemnikom. Później resort obrony jednak wypuścił nowy komunikat i uwzględnił udział najemników w walkach.
Jewgienij Prigożyn został zapytany przez rosyjską dziennikarkę, czy martwią go słowa doradcy sekretarza stanu USA Dereka Cholleta, który stwierdził, że działania najemników z grupy Wagnera są niepokojące i trzeba położyć kres działalności kompanii.
Za pośrednictwem firmy Concord Prigożyn przesłał komunikat, w którym podkreślił, że nie martwią go działania USA, gdyż choć jest to "poważny przeciwnik", to w tej chwili nie jest on "kluczowy".
Poważne szkody dla grupy Wagnera mogą wyrządzić walki wewnętrzne, korupcja, biurokracja i urzędnicy, którzy chcą zostać na swoich stanowiskach - napisał. Stwierdził, że niektóre media aktywnie wstrzymują się z używaniem samej nazwy "grupy Wagnera".
Nieustannie próbują ukraść grupie Wagnera zwycięstwo i mówić o obecności kogoś nieokreślonego, tylko po to, by umniejszać ich zasługi - napisał biznesmen. Podziękował najemnikom i zachęcił do ich wspierania, gdyż "wykonują swoją ciężką pracę, by Rosjanie spali spokojnie".
Dzisiaj ministerstwo obrony Rosji ogłosiło przejęcie pełnej kontroli nad miastem Sołedar w obwodzie donieckim Ukrainy, czemu Kijów zaprzecza, przekonując, że wciąż trwają tam walki. Dwa dni wcześniej Jewgienij Prigożyn ogłosił, że najemnicy z grupy Wagnera przejęli miasto i w walkach nie brali udziału inni wojskowi, niż "wagnerowcy".
W piątek, kilka godzin po narzekaniach Prigożyna, resort obrony Rosji opublikował nowy komunikat, w którym napisano, że "misja bojowa" w Soledarze odniosła sukces dzięki "odważnym i bezinteresownym działaniom ochotników z oddziałów szturmowych grupy Wagnera".
Ewentualne zdobycie Sołedaru byłoby największym militarnym sukcesem Rosji w ostatnim czasie - byłoby to pierwsze miasto podbite przez armię rosyjską od początku lipca 2022 roku. Polepszyłoby także szanse Rosjan na zdobycie Bachmutu oraz ataku na Siewiersk.
Prigożyn od dawna jest bardzo krytyczny wobec rosyjskiego dowództwa działającego w Ukrainie. Według komentatorów ma w tym kilka celów: po pierwsze, polityczny - biznesmen chce dzięki sukcesom zdobyć wpływy nie tylko na Kremlu, ale także wśród zwykłych Rosjan, znane są m.in. jego plany założenia nowego "ruchu konserwatywnego". Po drugie Prigożyn kieruje się aspektami ekonomicznymi - sukces najemników to więcej zleceń, a poza tym pojawiają się doniesienia, że biznesmen może być zainteresowany kopalniami gipsu i soli znajdującymi się w rejonie Bachmutu.
Poza tym - Prigożyn bardzo nie lubi się osobiście z szefem resortu obrony Siergiejem Szojgu, który w przeszłości zerwał z nim kilka kontraktów. Biznesmen w ostatnim czasie nazwał ministra "kadrowym noszącym błyskotki".