Nie jest tajemnicą, że relacje szefa najemników z grupy Wagnera z przedstawicielami rosyjskiego resortu obrony nie są zbyt przyjazne. Agencja Bloomberga informuje, że Jewgienij Prigożyn ma dość nieustannych tarć w rosyjskiej armii i braku znaczących postępów na ukraińskim froncie.
Bloomberg donosi, że rosyjski biznesmen i szef grupy Wagnera może ograniczyć aktywność swoich najemników w Ukrainie i przerzucić znaczną część podległych mu wojsk do Afryki.
20 marca biuro prasowe Jewgienija Prigożyna zamieściło w sieci list, który rosyjski biznesmen miał napisać do ministra obrony narodowej FR Siergieja Szojgu. W korespondencji informuje o zbliżającej się kontrofensywie ukraińskiej, której głównym celem ma być odcięcie wagnerowców od głównego korpusu sił rosyjskich. Prigożyn wprost prosi Szojgu o wsparcie, ostrzegając, że ewentualne rozbicie sił najemnych zagrozi powodzeniu całej "operacji specjalnej" w Ukrainie.
Od kilku tygodni żołnierze grupy Wagnera oblegający Bachmut, borykają się z poważnymi brakami zaopatrzenia. Tymczasem prośby Prigożyna o dosłanie amunicji są regularnie ignorowane przez resort, którego szefem jest Siergiej Szojgu. W rezultacie, trwające od pół roku walki o Bachmut utknęły w martwym punkcie, w momencie, gdy Rosjanie zdołali zająć około 70 proc. powierzchni miasta.
Sam Jewgienij Prigożyn zdradził się ze swoimi ambicjami politycznymi w momencie, gdy zaczął publicznie kwestionować kompetencje Szojgu i rosyjskiego szefa Sztabu Generalnego Walerija Gierasimowa. Wiele wskazuje na to, że przegrał rozgrywkę z wysoko postawionymi osobistościami na Kremlu. Ostatecznie, wagnerowcy ponieśli na froncie w obwodzie donieckim gigantyczne straty, grupa otrzymała zakaz uzupełniania strat więźniami, a pozycja człowieka, którego nazywano "kucharzem Putina" została zmarginalizowana.
Bloomberg informuje, że w aktualnym ogłoszeniu grupy Wagnera o naborze nowych najemników pojawia się propozycja półrocznych kontraktów w Ukrainie, ale również wyjazdów do krajów afrykańskich na 9-14 miesięcy.
Prigożyn zbudował w Afryce strefę wpływów rozciągającą się od Libii po Sudan, Mali i Republikę Środkowoafrykańską. We wszystkich tych państwach wagnerowcy wspierają geopolityczne cele Kremla. Ostatnio pojawiły się doniesienia, że Grupa Wagnera wyrusza także do Burkina Faso, czyli kraju, który przed kilkoma tygodniami opuściły francuskie wojska - przypomina amerykańska agencja prasowa.
Jeśli to nie kolejny blef Prigożyna, który chce w ten sposób wywierać naciski na najbliższym otoczeniu Władimira Putina - Rosja może stracić w ukraińskiej wojnie ważnego sprzymierzeńca.