W najbliższych dniach Polska przekaże Ukrainie cztery myśliwce MiG-29, pozostałe będą przygotowywane i przekazywane – poinformował prezydent Andrzej Duda.
W ciągu najbliższych dni przekazujemy cztery samoloty w pełnej sprawności, pozostałe są serwisowane, przygotowywane i pewnie będą sukcesywnie przekazywane - powiedział prezydent Andrzej Duda.
Taka decyzja została najpierw podjęta przez nas wspólnie na poziomie najwyższych władz krajowych, następnie rząd podjął w tej kwestii specjalną uchwałę - przypomniał.
Duda dodał, że "my tych migów mamy w zasobie jeszcze w tym momencie kilkanaście". Jak mówił prezydent, samoloty są sprawne i nadal wykorzystywane do nadzoru nad polską przestrzenią powietrzną, ale "to są ostatnie lata ich funkcjonowania".
Zaznaczył, że MiGi-29 to "myśliwce, które dzisiaj są w stanie bez żadnego dodatkowego przeszkolenia obsługiwać piloci ukraińscy". Będziemy sukcesywnie przekazywali (je) do dyspozycji Sił Zbrojnych Ukrainy - zapowiedział.
Przypomniał też, że wyprodukowane w ZSRR myśliwce mają zostać zastąpione koreańskimi samolotami FA-50 i amerykańskimi F-35.
Wiceprzewodnicząca Rady Najwyższej (parlamentu) Ukrainy Ołena Kondratiuk podziękowała prezydentowi Andrzejowi Dudzie za decyzję o przekazaniu armii ukraińskiej samolotów MiG-29.
"Wierzymy i oczekujemy, że za tym zdecydowanym uczynkiem i przykładem realnego wniosku w obronę ukraińskiego nieba pójdą inne państwa, które dysponują takimi samolotami. Dziękujemy panie prezydencie! Dziękujemy bracia i siostry Polacy!" - oświadczyła zastępczyni przewodniczącego parlamentu Ukrainy.
We wtorek premier Mateusz Morawiecki powiedział, że przekazanie Ukrainie polskich migów może nastąpić w ciągu najbliższych czterech - sześciu tygodni.
O tym, że Polska jest gotowa przekazać Ukrainie migi, prezydent Duda mówił w ubiegłym tygodniu w amerykańskiej telewizji CNN. Jesteśmy gotowi, by dostarczyć te samoloty i jestem pewien, że Ukraina byłaby gotowa, by natychmiast ich użyć - powiedział prezydent. Szef gabinetu prezydenta Paweł Szrot dodał dzień później, że "nie będzie to duża liczba", a Polska jest w tym przypadku gotowa działać w ramach szerszej międzynarodowej koalicji.
Decyzja Polski w sprawie przekazania Ukrainie myśliwców MiG-29 nie wpływa na nasze kalkulacje dotyczące samolotów F-16 - poinformował rzecznik amerykańskiej Rady Bezpieczeństwa Narodowego John Kirby. To są suwerenne decyzje każdego kraju i szanujemy te suwerenne decyzje - powiedział Kirby podczas wirtualnego briefingu prasowego.
Podkreślił przy tym, że Polska odgrywa nadzwyczaj dużą rolę, jeśli chodzi o pomoc wojskową dla Ukrainy. Zaznaczył jednak, że ogłoszenie przekazania polskich myśliwców "nie zmieni kalkulacji" USA w sprawie wysłania własnych F-16 Ukrainie.
Pytany, czy prezydent Biden rozmawiał na temat przekazania polskich MiG-ów-29 z prezydentem Andrzejem Dudą, Kirby stwierdził, że nie wie, by taka rozmowa miała miejsce.
Sprawa przekazania migów Ukrainie była dziś także poruszana w rozmowie 7 pytań o 7:07, której gościem był gen. pilot dr hab. Jan Rajchel, były komendant Wojskowej Akademii Lotniczej w Dęblinie.
MiG-29 jest samolotem, który w tym konflikcie sprawuje się całkiem nieźle. Ukraińcy go potrafią wykorzystać. I te wszystkie dyskusje, które się toczyły, że jest to samolot przestarzały, nienadający się na współczesne pole walki, jak gdyby nie znalazły potwierdzenia - mówił gen. Rajchel. Nasze MiG-i-29 zostały przystosowane do standardów NATO, część z nich została odpowiednio doposażona w inne urządzenia niż te, które wykorzystują Ukraińcy. I przekazanie tych MiG-ów-29 jest możliwe. Oczywiście wymaga pewnego szkolenia i nie jest to tak, jak mówią politycy, że piloci ukraińscy wsiądą dziś do tego miga, a jutro polecą - dodał.
Czy przekazanie tych dwunastu sztuk samolotów MiG-29 osłabi Polski potencjał? Osłabi, tu nie ulega wątpliwości, że ten potencjał zostanie osłabiony - mówił gen. Rajchel. Z tym że trzeba pamiętać o tym, że podjęliśmy decyzję o wycofaniu Mig-ów-29 z naszych sił zbrojnych do roku 2025 ze względu na to, że nie jesteśmy w stanie utrzymać ich w sprawności technicznej ze względu na brak części zamiennych, które w ostatnich latach głównie pochodziły z Ukrainy, a wiadomo, że w tę stronę te części już teraz nie płyną. Więc prędzej czy później musielibyśmy wycofać te samoloty z eksploatacji. A skoro mogą się przydać na Ukrainie, to oczywiście należałby je przekazać - wyjaśnił.
Zdaniem generała "jeżeli my wycofamy te samoloty, to też musimy liczyć na to, że państwa sprzymierzone w jakiś sposób tę lukę w obronie powietrznej wypełnią". Prawdopodobnie takie uzgodnienia już zostały poczynione - stwierdził wojskowy.
Jak zauważył prowadzący rozmowę Tomasz Weryński, Bratysława usłyszała ofertę atrakcyjnej rekompensaty w zamian za dostarczenie Ukrainie myśliwców MiG-29. Od naszych władz nie słychać podobnych komunikatów. Mam nadzieję, że zostało to w jakiś odpowiedni sposób uzgodnione. I że w zamian za te samoloty dostaniemy na wyposażenie być może coś innego, a być może jakieś środki finansowe, które będą nam rekompensowały poniesione wydatki - mówił były komendant Wojskowej Akademii Lotniczej w Dęblinie.