Takiego dramatu współczesny świat nie widział. Składam najgłębsze wyrazy współczucia rodzinie tragicznie zmarłego prezydenta Lecha Kaczyńskiego - powiedział premier Donald Tusk. Państwo polskie musi funkcjonować i będzie funkcjonować - zapewnił. Jednocześnie zapowiedział, że zaraz uda się do Smoleńska.
Twoja przeglądarka nie obsługuje standardu HTML5 dla audio
Zginęli szefowie ważnych instytucji państwowych, parlamentarzyści, członkowie załogi, księża, dowódcy sił zbrojnych, wicemarszałkowie Sejmu, Senatu, liderzy partii politycznych - mówił premier po zakończeniu nadzwyczajnego posiedzenia rządu zwołanego w związku z katastrofą prezydenckiego samolotu, który rozbił się w sobotę rano w Smoleńsku.
Takiego dramatu współczesny świat nie widział. Zginęli także dla wielu z nas przyjaciele i znajomi - powiedział premier. Dodał, że największą tragedią jest to, co przeżywają dzisiaj najbliżsi i rodziny tych, którzy zginęli nad Smoleńskiem.
Chciałem w imieniu wszystkich Polaków złożyć najgłębsze wyrazy współczucia i kondolencje rodzinie tragicznie zmarłego pana prezydenta Lecha Kaczyńskiego, jego córce, matce, wnuczkom, bratu, a także rodzinom wszystkich, którzy tam zginęli - oświadczył premier.
Premier Donald Tusk poinformował także, że w niedzielę w południe dwiema minutami ciszy zostaną uczczone ofiary katastrofy prezydenckiego samolotu.
Szef rządu jeszcze dziś udaje się do Smoleńska. Tusk nie wykluczył, że jeszcze w sobotę, po powrocie ze Smoleńska, zwoła kolejne posiedzenie Rady Ministrów. Premier zapewnił, że podlegle mu urzędy i urzędnicy będą pracowali 24 godziny na dobę, aby konsekwencje tej tragedii dla rodzin, dla najbliższych były najmniejsze z możliwych.
Samolot z prezydentem Lechem Kaczyńskim na pokładzie rozbił się, podchodząc do lądowania na lotnisku w Smoleńsku. Na pokładzie maszyny znajdowało się 88 osób. Nikt nie przeżył katastrofy.