Państwo polskie będzie opiniowało projekt tego raportu, będziemy wskazywali ewentualne braki - jeśli się pojawią przeinaczenia - powiedział premier Donald Tusk po przekazaniu stronie polskiej projektu raportu końcowego MAK o katastrofie smoleńskiej. Dodał, że ma "bardzo poważną robotę do wykonania, jeśli chodzi o ocenę projektu raportu".
Premier podkreślił, że będzie się skupiał na tym, aby państwo polskie przekazało opinie do projektu raportu w taki sposób, aby dojście do prawdy i do ustalenia faktów było jak najszybsze i jak najbardziej rzetelne. Tutaj liczy się opinia akredytowanego (przedstawiciela Polski przy MAK Edmunda Klicha), ale także naszej komisji. One będą służyły mi jako podstawa do tego, aby opiniować projekt tego raportu - powiedział Tusk.
Jak tylko MSZ ten projekt raportu dostarczy, to my zadbamy przede wszystkim o jak najszybsze i jak najbardziej precyzyjne tłumaczenie. Zwrócimy się także do tych ekspertów i tych, którzy pracują w polskiej komisji, być może także do ekspertów międzynarodowych, żeby pomogli sformułować oceny dotyczące procedury, sposobu postępowania strony rosyjskiej, ale tak czy inaczej mamy datę graniczną, tj. 60 dni od otrzymania raportu. Uwagi polskiej strony będą przekazane - powiedział szef rządu.
Tusk zapewnił, że nie będzie brał szczególnie pod uwagę zachowania takich polityków, którzy mają z reguły inne intencje, niż rzeczywiście dojście do prawdy.
MAK ustalił 72 wnioski dotyczące pośrednich i bezpośrednich przyczyn katastrofy smoleńskiej - poinformował w Moskwie przedstawiciel Międzypaństwowego Komitetu Lotniczego. Projekt raportu zawiera także siedem rekomendacji, jak uniknąć podobnych sytuacji w przyszłości. Zostanie opublikowany po przekazaniu uwag ze strony polskiej - na co, zgodnie z Konwencją Chicagowską, przewidziano 60 dni.