Premier Mateusz Morawiecki jest w Kijowie. Szef polskiego rządu ma w ukraińskiej stolicy spotkał się m.in z prezydentem Wołodymirem Zełenskim. Rozmowy dotyczyły między innymi współpracy i pomocy wojskowej.
Faktycznie pan premier Morawiecki udał się do Kijowa. Tam będzie cykl kilku spotkań. Ważne rzeczy, które będziemy omawiać w związku z sytuacją geopolityczną, też rynkiem energii; bezpieczeństwem energetycznym, wojskowym - powiedział rzecznik rządu Piotr Müller w Polsat News.
Zaznaczył, że zgodnie z procedurą bezpieczeństwa informacja o punktach wizyty premiera podawana jest z pewnym opóźnieniem.
Müller przyznał też, że "dzisiaj nowych, takich diametralnie zmieniających rzeczywistość rzeczy nie będzie, ponieważ tak jak wiemy, sytuacja na wschodnim froncie jest nadal trudna".
Natomiast też takie gesty i obecność zawsze jest sygnałem politycznym wobec Kremla i ten sygnał dzisiaj też będzie wysłany. My będziemy wspierać Ukrainę w tej bardzo trudnej sytuacji, ponieważ uważamy, że Rosja łamie wszelkie możliwe standardy międzynarodowe. Poza tym obrona Ukrainy, to także obrona naszego bezpieczeństwa - powiedział.
Na konferencji prasowej rzecznik rządu powiedział, że premier spotyka się w Kijowie m.in. z prezydentem Wołodymyrem Zełenskim i premierem Denysem Szmyhalem.
Głównymi tematami rozmów są kwestie związane oczywiście z bezpieczeństwem geopolitycznym, bezpieczeństwem wojskowym Ukrainy, ale tak naprawdę również całego naszego obszaru Europy Środkowo-Wschodniej. Bo wiemy doskonale o tym, że zakusy Władimira Putina i Rosji są dużo dalej idące niż tylko atak na teren Ukrainy - mówił Müller.
Dodał, że wśród tematów rozmów są także kwestie gospodarcze oraz kwestie związane z dalszym wsparciem Ukrainy ze strony całej UE. Polska oraz kilka innych krajów swoje zobowiązania wypełniają w szerokim zakresie, są przykładem tego, w jaki sposób w takiej sytuacji kryzysowej należy pomagać. Natomiast w naszym przekonaniu to zapowiedziane wsparcie ze strony UE przekazywane jest w niewystarczającym tempie - powiedział Müller.
Cieszymy się, że po kilku rozmowach i naciskach na Brukselę padły wczoraj słowa ze strony przewodniczącej Komisji Europejskiej, że ta pomoc zostanie wypłacona w takim zakresie, w jakim to było zapowiadane - dodał Müller.
Komisja Europejska poinformowała, że w imieniu UE zaproponowała w środę dalsze 5 mld euro pożyczek w ramach pomocy makrofinansowej dla Ukrainy jako drugą część pakietu takiej pomocy w wysokości do 9 mld euro.
Zgodnie z propozycją środki zostaną udostępnione Ukrainie w formie długoterminowych pożyczek na korzystnych warunkach. Jako kolejny wyraz solidarności, budżet UE pokryje koszty odsetek i opłaty administracyjne związane z pożyczkami. Podobnie jak w przypadku wszystkich poprzednich pożyczek pomocy makrofinansowej, KE zdobędzie środki na międzynarodowych rynkach kapitałowych i przekaże na tych samych warunkach na Ukrainę.
Pożyczki dla Ukrainy będą zabezpieczone gwarancjami udzielonymi przez państwa członkowskie UE, które uzupełnią rezerwy dostępne z unijnego budżetu. Pożyczki będą w pełni zabezpieczone na 70 proc. ich wartości.
Gdy tylko Parlament Europejski i Rada zatwierdzą środowy wniosek oraz podpisany zostanie protokół ustaleń i umowa z władzami ukraińskimi, KE szybko wypłaci 5 miliardów euro.
Przewodnicząca KE Ursula von der Leyen powiedziała, że poparcie UE dla Ukrainy jest niezachwiane.
To kolejna wizyta premiera Mateusza Morawieckiego w Ukrainie od momentu wybuchu wojny. Po raz pierwszy szef polskiego rządu był tam 15 marca. Wtedy udał się do Ukrainy razem z ówczesnym wicepremierem Jarosławem Kaczyńskim, premierem Czech Peterem Fialą oraz premierem Słowenii Janezem Jansą.
Drugi raz szef polskiego rządu był w Kijowie 1 czerwca. Wówczas odbyły się tam polsko-ukraińskie konsultacje międzyrządowe. Morawiecki i ówczesny wiecpremier ds. bezpieczeństwa Jarosław Kaczyński spotkali się z szefem ukraińskiego rządu Denysem Szmyhalem. Podpisano dokumenty dotyczące współpracy w kilku sferach i zapowiedziano utworzenie polsko-ukraińskiego przedsiębiorstwa zbrojeniowego.