Wiceminister zdrowia Waldemar Kraska poinformował w rozmowie z Polsat News, że w najnowszym bilansie odnotowano zgony 794 pacjentów z Covid-19. Potwierdzono też 15 571 nowych zakażeń koronawirusem.
Resort zdrowia podaje, że 567 z 794 zmarłych pacjentów z Covid-19 miało choroby współistniejące.
Najwięcej nowych zakażeń - 2130 - odnotowano na Mazowszu. Na kolejnych miejscach w raporcie resortu zdrowia są województwa: śląskie (2117), wielkopolskie (1896), małopolskie (1467), dolnośląskie (1348), łódzkie (999), pomorskie (996), zachodniopomorskie (776), kujawsko-pomorskie (775), podkarpackie (535), warmińsko-mazurskie (524), lubelskie (484), opolskie (440), świętokrzyskiego (369), lubuskie (345) i podlaskie (257). 113 zakażeń to dane bez wskazania adresu, które zostaną uzupełnione przez inspekcję sanitarną.
Według najnowszych informacji, w szpitalach przebywa 20 822 pacjentów z Covid-19. 1 931 z nich jest podłączonych do respiratorów. Dzienny raport o #koronawirus. pic.twitter.com/pVuivoUVEx
W ciągu ostatniej doby przeprowadzono ponad 101 tys. testów na koronawirusa.
Od początku epidemii w Polsce odnotowano 4 080 282 zakażenia, 95 707 zmarło, a 3 602 702 wyzdrowiały.
Wiceminister zdrowia Waldemar Kraska w rozmowie z Polsat News zwrócił uwagę, że rekordowo duża liczba zgonów w dzisiejszym bilansie to efekt kumulacji z okresu świątecznego, kiedy raportowanie przebiegało wolniej.
Kraska poinformował, że aż 600 spośród 794 pacjentów, którzy zmarli, to osoby niezaszczepione przeciw Covid-19. One mogłyby żyć dalej, gdyby przyjęły szczepionkę. Średnia wieku wśród pozostałych zmarłych jest powyżej 75. roku życia; one były obciążone wieloma schorzeniami: otyłością, nadciśnieniem, chorobami serca czy nowotworowymi - wyjaśnił wiceminister zdrowia w rozmowie z Polsat News.
Jak wyliczył Kraska, dzisiejsza liczba zakażeń oznacza, że w ujęciu tygodniowym odnotowujemy spadek o ok. 13 proc.
Kraska był pytany w Polsat News o prognozy dotyczące piątej fali. Spotykamy się z ekspertami, którzy zajmują się prognozowaniem tej piątej fali. Powiem szczerze, przy żadnej fali nie było aż tak dużych rozbieżności, jeśli chodzi o te prognozy - powiedział wiceminister. Dodał, że piąta fala - niezależnie od scenariuszy dotyczących dobowych nowych zakażeń i zgonów - spodziewana jest albo w drugiej połowie stycznia, albo na koniec stycznia.
"Dziennik Gazeta Prawna" poinformował, że rząd dysponuje scenariuszami rozwoju pandemii, według których może dojść do zablokowania systemu ochrony zdrowia. Jeden z nich zakłada nawet 2,3 tys. zgonów dziennie na początku marca.
"To, jaki scenariusz się spełni, zależy od przyjętych założeń. Najgorsza wersja zakłada, że Omikron to "Delta na sterydach": tak samo groźny (takie założenia przyjęli brytyjscy naukowcy, przygotowując tamtejsze prognozy), ale znacznie łatwiej przeskakujący z człowieka na człowieka (mniej więcej trzy razy) oraz unikający naszych mechanizmów obronnych (nasza odporność jest około pięć razy mniejsza niż w przypadku Delty). Najbardziej optymistyczna prognoza zakłada, że wskaźniki te są niższe, czyli Omikron przenosi się półtora raza skuteczniej, a spadek naszej odporności nie jest aż tak drastyczny (jesteśmy dwa razy bardziej podatni zamiast pięciu)" - czytamy w "DGP".
Kraska w rozmowie z Polsat News ponowił też apel o szczepienie się dawką przypominającą. Dawka trzecia zdecydowanie chroni nas przed nowym wariantem. To informacja, której powinniśmy się trzymać - osoby, które są zaszczepione dwoma dawkami, powinny jak najszybciej przyjąć dawkę przypominającą, by uchronić się przed skutkami piątej fali - podkreślił.
Kraska przypomniał, że 5 stycznia planowane jest wysłuchanie publiczne dotyczące ustawy dającej pracodawcy możliwość weryfikacji paszportów covidowych i testowania pracowników. Myślę, że to będzie ten moment, kiedy razem ustosunkujemy się do wszystkich opinii. Myślę, że po jednej stronie będą zwolennicy tego projektu m.in. pracodawcy (...), a z drugiej przeciwnicy - powiedział. Na pytanie, czy ustawa znajdzie poparcie większości Kraska, odparł: "mam nadzieję, że tak".
O możliwych scenariuszach rozwoju epidemii w Polsce mówił w rozmowie z dziennikarzem RMF FM Grzegorzem Jasińskim prof. Krzysztof Pyrć - wirusolog z Małopolskiego Centrum Biotechnologii UJ.
Jeżeli będzie optymistyczny scenariusz i wariant Omikron będzie łagodniejszy od Delty to dalej nie będzie tak, że przejdziemy przez to suchą nogą - ocenił ekspert. Jeżeli wszyscy będziemy chorować, to będzie miało swoje konsekwencje w zatkaniu służby zdrowia, będzie miało swoje konsekwencje w problemach ekonomicznych. Również będzie miało swoje konsekwencje w całym naszym życiu społecznym - tłumaczył. Jeżeli ten wariant będzie w stanie powodować ciężką chorobę u osób, które były szczepione i on nie będzie łagodniejszy, to przy takich wzrostach, kompletnym braku strategii przeciwdziałania tym wzrostom i bardzo dużym rozprężeniu społecznym w kwestii pandemii niestety ta wiosna może być katastrofalna - ostrzegł członek Rady Medycznej przy premierze.
Całą rozmowę Grzegorza Jasińskiego z prof. Krzysztofem Pyrciem można przeczytać tutaj.
O prognozy dotyczące rozwoju epidemii pytaliśmy też dr Konstantego Szułdrzyńskiego, członka Rady Medycznej przy premierze i kierownika Kliniki Anestezjologii i Intensywnej Terapii CSK MSWiA w Warszawie.
Bez zastosowania skutecznych metod hamowania rozprzestrzeniania się tego wirusa możemy bardzo szybko doprowadzić do przeciążenia systemu, który jak wiadomo i tak nie działa dobrze, ponieważ nie jest w stanie w tej chwili leczyć ludzi z normalnymi chorobami - ocenił w rozmowie z dziennikarzem RMF FM Grzegorzem Jasińskim. Największe nieszczęście w tej chwili to mieć ciężkie zapalenie płuc niewywołane przez koronawirusa. To katastrofa kompletna. Dla takich ludzi nie ma miejsca. Nie wspomnę o wszystkich pozostałych pacjentach, z jakimikolwiek innymi infekcjami, czy np. z rakiem, którzy czekają kolejny miesiąc na operację, patrząc jak spada prognozowana długość ich życia z dnia na dzień. To jest wariant pesymistyczny, przyjdzie wirus i będzie ogromna ilość zachorowań, z tej ogromnej ilości zachorowań pewien odsetek będzie przebiegał ciężko, będzie wymagał hospitalizacji, my będziemy potrzebować jeszcze więcej łóżek szpitalnych, czy z kolejnych łóżek szpitalnych wyrzucimy matki z dziećmi, chorych na raka, na serce i będziemy je przeznaczać dla osób, które miały pecha, że mają ciężki przebieg - tłumaczył.
Wariant optymistyczny, powiedzmy hurraoptymistyczny jest taki, że przyjdzie wreszcie taki wariant wirusa, który będzie zwykłym przeziębieniem. I on da odporność bez ryzyka śmierci i trwałych powikłań. Póki co to jest marzenie. Odpowiedzialne służby państwowe przygotowują się na wariant najbardziej pesymistyczny, a nie na najbardziej optymistyczny, bo rolą państwa jest ochrona życia i zdrowia swoich obywateli. Jeśli państwo tego nie jest w stanie zrobić, to to świadczy o jego skuteczności. Natomiast rolą naszą, jako pracowników ochrony zdrowia jest leczyć wszystkich, niezależnie od tego, ilu ich jest - zapewnił dr Szułdrzyński. Problem polega na tym, że jeśli tych pacjentów jest bardzo dużo naraz, to każdemu z nich możemy poświęcić coraz mniej czasu. Można sobie tylko wyobrazić, jak to się przekłada na jakość leczenia - zauważył w rozmowie z RMF FM.