Krakowska prokuratura umorzyła śledztwo w sprawie niedopełnienia obowiązków przez funkcjonariuszy publicznych, pracowników muzeum w Oświęcimiu - dowiedział się reporter RMF FM Marek Balawajder. Dochodzenie miało związek z kradzieżą zabytkowej tablicy "Arbeit Macht Frei" w grudniu ubiegłego roku.

REKLAMA

Śledczy stwierdzili, że błędy popełnili strażnicy. Nie są oni jednak funkcjonariuszami publicznymi, dlatego nie można pociągnąć ich do odpowiedzialności karnej na mocy tego przepisu. Strażnicy zostali już ukarani przez dyrekcję muzeum - dowódca zmiany został zwolniony, a dwóch wartowników dostało naganę.

Prokuratura wciąż prowadzi śledztwo w sprawie kradzieży napisu. Przedłużono je do 20 czerwca.

Tablica z historycznym napisem "Arbeit Macht Frei" znad bramy byłego niemieckiego obozu zagłady została skradziona 18 grudnia ubiegłego roku nad ranem. Napis odnaleziono kilkadziesiąt godzin później we wsi koło Torunia. Przestępcy pocięli go na trzy części. Trzej sprawcy kradzieży przyznali się do winy, złożyli wnioski o dobrowolne poddanie się karze i zostali 18 marca skazani na kary od półtora roku do dwóch i pół roku więzienia i nawiązki pieniężne. Aktem oskarżenia nie zostali objęci pozostali dwaj podejrzani. Obaj kontaktowali się z podejrzanym o zlecenie kradzieży Szwedem. Anders Högström w kwietniu został wydany stronie polskiej.