​Na ponad 4,6 miliona złotych zalegają pracodawcy z wypłatą wynagrodzeń na Lubelszczyźnie. To dane państwowej Inspekcji Pracy za 7 miesięcy tego roku. Najgorzej jest w budowlance i transporcie. Łącznie te branże stanowią 2/3 wszystkich zaległości. Podpowiadamy, co można zrobić, kiedy nie otrzymaliśmy pensji.

REKLAMA

Formalne możliwości rozwiązania sprawy z pracodawcą, który nie wypłaca wynagrodzenia, są dwie: zgłoszenie tego faktu do Państwowej Inspekcji Pracy albo do sądu pracy.

Jeśli minie 11 dni od terminu wypłaty, możemy to zgłosić do inspekcji pracy.Ta wszczyna postępowanie administracyjne. Wzywa do wypłaty, nakłada grzywnę. Jeśli pracodawca nie reaguje, wszczyna egzekucję. Tak do skutku, ale może być bezskuteczna - zaznacza Paweł Łyczkowski z PIP. Główny problem polega jednak na tym, że praktycznie w stu procentach niewypłacanie pensji wiąże się z brakiem płynności finansowej a nie ze złą wolą, czy nieuczciwością pracodawcy. Każdy nakładany przez nas mandat, egzekucja, nie poprawiają sytuacji firmy - przyznaje.

Pieniądze często można odzyskać dopiero po upadłości firmy i to również nie wszystkie, bo to syndyk z masy upadłościowej zaspokaja żądania wierzycieli. Pracownicy są jednymi z wielu. W większości przypadków po wezwaniu z PIP pracodawcy próbują załatwiać sprawę polubownie i wypłacić chociaż część należności.

Równolegle do doniesienia do PIP można również złożyć wniosek do sądu pracy. To postępowanie będzie jednak ciągnęło się przez kilka miesięcy - to pokazuje praktyka – mówi Łyczkowski. Tu również jeśli będzie wyrok, można wszcząć postępowanie egzekucyjne, ale i jeśli firma jest na skraju bankructwa odzyskanie pieniędzy nie będzie łatwe.