Jest ostateczna decyzja sądu ws. pozwu wyborczego komitetu wyborczego przeciwko Rafałowi Trzaskowskiemu. Sąd Apelacyjny prawomocnie oddalił zażalenie komitetu Dudy na orzeczenie sądu I instancji. Rafał Trzaskowski nie musi prostować swojej wypowiedzi o milionie bezrobotnych.
Rafał Trzaskowski 14 czerwca podczas spotkania w Wrocławiu powiedział: "Dzisiaj w Polsce prawie milion osób straciło pracę. I też pytam pana prezydenta: dlaczego nie stoi Pan przy wszystkich tych, których rząd pozostawił samym sobie? Co Pan zrobił dla tych wszystkich, którzy dzisiaj tracą pracę?".
Komitet wyborczy Andrzeja Dudy pozwał za te słowa Trzaskowskiego w trybie wyborczym, domagając się sprostowania we wszystkich mediach. Ponieważ sąd I instancji orzekł, że kandydat KO nie musi prostować swoich słów, komitet obecnego prezydenta się odwołał.
Twoja przeglądarka nie obsługuje standardu HTML5 dla video
Dzisiaj zażalenie komitetu Andrzeja Dudy zostało prawomocnie oddalone. Zdaniem Sądu Apelacyjnego wypowiedź powinna być rozumiana jako niejednoznaczna, w której słowo "dzisiaj" nie może być traktowane dosłownie.
Zdaniem sądu przez ostatni czas można rozumieć okres epidemii Covid, można rozumieć okres od początku 2020 roku, ale również, jak wskazuje Sąd Apelacyjny, okres od wyboru obecnego prezydenta na ten urząd. Sąd zwrócił też uwagę, że informacja o osobach bezrobotnych nie może ograniczać się do osób zarejestrowanych, ale także osób, które straciły możliwość pracy na umowę o dzieło.
Rzecznik sztabu Andrzeja Dudy Adam Bielan zapytany o ten wyrok nie krył zaskoczenia. Czekamy na pełne uzasadnienie tego wyroku, wtedy odniesiemy się merytorycznie - podkreślił. Słowa o tym, że dzisiaj w Polsce straciło milion osób pracę, są nieprawdziwe. Prawda jest zupełnie inna. Jeżeli porównamy poziom bezrobocia z czasami, kiedy Rafał Trzaskowski był ministrem, to można powiedzieć, że dzisiaj w Polsce milion osób zyskało w pracę. Taki był poziom bezrobocia w 2014 roku, kiedy Rafał Trzaskowski sprawował funkcję ministra, taki jest dzisiaj poziom bezrobocia, kiedy rządzi Zjednoczona Prawica, a prezydentem jest Andrzej Duda - milion osób mniej bezrobotnych, milion osób zyskało pracę w wyniku naszych rządów - oświadczył.
Pełnomocnik sztabu prezydenta Krzysztof Sobolewski mówił, że jest zaskoczony "tym, z jak lekką ręką potraktowany został zdrowy rozsądek i logika przez sąd apelacyjny". Sąd stwierdził bowiem, że słowa Rafała Trzaskowskiego iż "dziś milion osób straciło pracę" są niejednoznaczne i że sformułowania "dzisiaj" nie można traktować dosłownie. To jest trochę na bakier ze zdrowym rozsądkiem i logiką - ocenił.
Szef sztabu Rafała Trzaskowskiego Cezary Tomczyk uznał wyrok za dobry prognostyk przed wyborami. Czy naprawdę potrzebne są aż dwa wyroki sądu, żeby stwierdzić, że w Polsce jest ponad milion bezrobotnych? To naprawdę jest kompromitacja - powiedział Tomczyk Stwierdził, iż obóz rządzący i Andrzej Duda "zamiast zajmować się sprawami najważniejszymi, fundamentalnymi zajmuje się kwestiami procesów wyborczych, które i tak przegrywa". Czy do tego potrzeba naprawdę wyroku polskiego sądu, żeby rząd zaczął się zajmować sprawami, które są dziś najważniejsze dla Polaków? - pytał.
Tomczyk zadedykował wyrok sądu apelacyjnego wszystkim, którzy nie zgadzają się na kłamstwo, pogardę i brak szacunku ze strony władzy. Wyrok, który mówi jasno, że Rafał Trzaskowski mówi prawdę dedykuję wszystkim tym, którzy nie zgadzają się na kłamstwo w mediach publicznych i w debacie publicznej - dodał.
W poniedziałek wyrok w trybie wyborczym wydał warszawski Sąd Okręgowy. Pełnomocnik Trzaskowskiego mec. Elżbieta Kosińska-Kozak podkreślała, że w ostatnim czasie nie padła żadna wypowiedź Rafała Trzaskowskiego, z której wynika, że kandydat próbuje odnosić słowa o bezrobotnych do jakiegoś konkretnego momentu ani łączyć tę sprawę z epidemią koronawirusa. Jej zdaniem, kandydat KO stwierdził po prostu pewien fakt. Jak podkreśliła, Trzaskowski nie mówił też o przyroście bezrobotnych.
To jest pewne stwierdzenie faktu: tyle osób straciło pracę. (...) Jeśli będziemy prostować tego rodzaju wypowiedzi, to znaczy, że już nic nie możemy mówić - stwierdziła pełnomocnik prezydenta Warszawy. Jej zdaniem ewentualne sprostowanie tyczyłoby się sprostowania "pewnej interpretacji" tej wypowiedzi, a nie samej wypowiedzi.
Zdaniem pełnomocnika strony wnioskującej mec. Adriana Salusa podniesienie problemu bezrobocia w tym kontekście miało wywoływać niepokój. Jego zdaniem Trzaskowski "nie mógł mieć na myśli poziomu bezrobocia ogólnie". Podkreślił również, że analogiczna wypowiedź o więźniach, np. "Dzisiaj w Polsce 100 tys. osób trafiło do więzienia", nie byłaby interpretowana jako ogólna informacja o liczbie osób przebywających w więzieniach.
W poniedziałek w uzasadnieniu postanowienia sąd podkreślał, że wypowiedź padła podczas wiecu, czyli w warunkach, kiedy politycy wypowiadają się krótkimi zdaniami, zaczerpniętymi z mowy potocznej. Wskazano też, że słowa te były częścią szerszej wypowiedzi, której styl miał dynamiczny charakter.
Sąd wskazał jednocześnie, że w maju 2020 r. zarejestrowanych jako bezrobotnych było w Polsce przeszło milion osób. Jak dodano, oznacza to, że co najmniej milion osób straciło w jakimś czasie pracę, więc wypowiedź Trzaskowskiego nie była błędna. Rozpoczęcie zdania od słowa dzisiaj nie ma większego znaczenia dla sensu wypowiedzi - uznał przy tym sąd.
Zdaniem sędzi Anny Tyrluk-Krajewskiej wypowiedzi Trzaskowskiego nie można łączyć z pandemią koronawirusa, a kandydat KO w żadnym miejscu nie zasugerował wzrostu bezrobotnych w stosunku do jakiejś poprzedniej wartości. Wypowiedź jest co najwyżej nieprecyzyjna, a nie nieprawdziwa - uznał sąd.