Śledczy spróbują ustalić przyczyny pożaru hali magazynowej w Białołęce. W pożarze uszkodzony został też budynek, w którym znajdowało się centrum danych sieci T-Mobile. Rzecznik sieci zapewnia jednak, że klienci indywidualni nie nie powinni mieć problemów technicznych.
Twoja przeglądarka nie obsługuje standardu HTML5 dla video
Setki tysięcy złotych wyniosą straty po czwartkowym pożarze hali magazynowej na warszawskiej Białołęce. Przypomnijmy: walka z ogniem trwała ponad dwie doby. Dziś prokuratura ma wszcząć śledztwo w tej sprawie.
Śledczy będą ustalać przyczyny pożaru. Kluczowa będzie tu opinia biegłego z zakresu pożarnictwa, który zbadał już pogorzelisko. I w ciągu kilku tygodni przygotuje ekspertyzę.
Na pewno będą podjęte kolejne czynności z inspektorem do spraw budowlanych, żeby ocenił, czy będzie można tam podjąć znowu prace - zapowiada komisarz Paulina Onyszko z Komendy Stołecznej Policji.
W pożarze uszkodzony został też budynek, w którym znajdowało się centrum danych sieci T-Mobile. Rzecznik sieci zapewnia, że kłopotów nie mają już klienci indywidualni. Niewielkie problemy mogą jeszcze pojawić się w firmach czy instytucjach, które korzystają z usług T-Mobile.