Będzie multimedialna prezentacja końcowego raportu komisji Jerzego Millera w sprawie katastrofy smoleńskiej- dowiedziała się reporterka RMF FM Agnieszka Burzyńska. Może to oznaczać, że rząd chce narzucić własną narrację raportu, zamiast zwykłego umieszczenia go na stronach internetowych.

REKLAMA

Pierwszeństwo przekazu dokumentu ma mieć Jerzy Miller i jego komisja. Wczoraj raport trafił na biurko premiera Donalda Tuska. Liczący ponad 300 stron dokument jest tłumaczony na język angielski i rosyjski.

Rzecznik rządu Paweł Graś twierdzi, że Donald Tusk "nie zmieni ani przecinka" w raporcie komisji szefa MSWiA. Według Grasia tłumaczenie raportu nie powinno potrwać dłużej niż kilkanaście dni. Polska komisja badająca okoliczności i przyczyny katastrofy Tu-154M z 10 kwietnia 2010 r. zakończyła swoje prace po ponad 14 miesiącach.

Rzecznik rządu podkreślił, że ten tydzień premier przeznaczy na zapoznanie się z dokumentem. To musi być taka wnikliwa lektura - zaznaczył Graś. W momencie, gdy tłumaczenie będzie gotowe - to pewnie trochę nam zajmie, dlatego że mamy do czynienia ze specjalistycznym słownictwem - premier podejmie decyzję o upublicznieniu. Raport zostanie upubliczniony w formie publikacji i prezentacji oraz w formie pisanej, papierowej, od razu trzy wersje: polska, rosyjska i angielska - tłumaczył.