Rządową pomoc dla powodzian - do 20 i 100 tysięcy złotych - trzeba wykorzystać do końca roku. Martwi to poszkodowanych, którzy do tej pory nie dostali pieniędzy. Tak jest na przykład w Radomierzycach i Bogatyni na Dolnym Śląsku. MSWiA zapewnia jednak, że nikt powodzianom pieniędzy nie zabierze.
Pieniędzy wciąż nie ma, bo kilkanaście gmin poszkodowanych w tym roku przez powódź - na ponad 800 w skali całego kraju - nie wypełniło poprawnie wniosków o pomoc. Np. Bogatynia błędny wniosek wysyłała dwa razy. Ten wniosek wymagał, byśmy oszacowali wszystkie straty w poszczególnych lokalach i je opisali - a my tych lokali mamy ponad tysiąc. Nie da się tego zrobić w ciągu 2-3 dni czy w ciągu tygodnia - tłumaczył się wiceburmistrz Bogatyni.
Przez to właśnie rządowa pomoc do 20 tysięcy złotych zostanie wypłacona powodzianom z Bogatyni dopiero w przyszłym tygodniu.
Małgorzata Woźniak z MSWiA uspakaja, że jeżeli nawet ktoś nie zdąży wykorzystać pieniędzy do końca roku, nikt mu ich nie zabierze: Ta osoba te pieniądze zwróci, ale po Nowym Roku będzie mogła je ponownie otrzymać. MSWiA w porozumieniu z ministrem finansów pracuje teraz nad przepisami, które uproszczą procedurę tak, by powodzianin, który nie wykorzystał rządowych pieniędzy, nie musiał ich zwracać, a potem ponownie się o nie ubiegać.