Na wakacjach chcemy przede wszystkim spokojnie odpoczywać. Mogą nam się jednak przytrafić nieprzewidziane wypadki i będziemy potrzebować pomocy. Kogo wzywać, gdy konieczna będzie pomoc w górach, a gdzie dzwonić nad morzem, czy nad jeziorem? Mamy dla Was listę potrzebnych numerów alarmowych.
Najważniejszy numer alarmowy nad wodą to 601 100 100. Wybierając go, dodzwonicie się do centrum koordynacji ratownictwa Wodnego Ochotniczego Pogotowia Ratunkowego. Telefon odbierze dyżurny w Sopocie, ale pomoc skieruje na wszystkie strzeżone kąpieliska - i te nad morzem, i te nad jeziorami. W przypadku kąpielisk niestrzeżonych lepiej powiadamiać służby dzwoniąc pod numer 112. Wszystkie wypłynięcia w morze trzeba oczywiście zgłaszać do kapitanatów lub bosmanatów portów. Przed wyjściem warto sprawdzić numery telefonów do najbliższych Brzegowych Stacji Ratowniczych. Jeśli będzie trzeba wezwać pomoc, będą niezbędne.
Numer alarmowy WOPR: 601 100 100
Wojewódzkie Centrum Zarządzania Kryzysowego: 58 307 73 22
112 - z terenu Trójmiasta i powiatu gdańskiego dodzwonicie się do Wojewódzkiego Centrum Powiadamiania Ratunkowego. Z innych miejsc - do najbliższej komendy policji lub straży pożarnej.
Morskie Ratownicze Centrum Koordynacyjne Morskiej Służby Poszukiwania i Ratownictwa (SAR) w Gdyni: 505 050 971, (+48 58) 620 55 51
Stacja Morska Uniwersytetu Gdańskiego w Helu (numer na wypadek znalezienia na plaży martwych zwierząt, przede wszystkim fok): 601-889-940
Brzegowe Stacje Ratownicze:
Darłowo: 505 050 975
Dziwnów: 505 050 981
Łeba: 505 050 983
Kołobrzeg: 505 050 968
Sztutowo: 505 050 976
Świbno: 505 050 982
Świnoujście: 505 050 969
Władysławowo: 505 050 978
Ustka: 505 050 979
"Nie ze mną takie numery" - mówił Kloss do Brunera w kultowym serialu "Stawce większej, niż życie". Ale jakie numery? Oczywiście numery, których "stawką może być życie". Są takie numery, które nawet Hans Kloss powinien mieć "ze mną", znaczy ze sobą... Szczególnie idąc w góry. Najważniejszy z nich to 601 100 300.
To ogólnopolski numer, który łączy nas z ratownikami w tych górach, w których się znajdujemy. Niektóre sieci komórkowe robią to automatycznie, w innych sami musimy dokonać wyboru odpowiedniej grupy ratowników, wciskając odpowiedni klawisz na klawiaturze naszego telefonu. Numer ten najlepiej zapisać sobie w telefonie, tak by w razie jakiejś nagłej sytuacji w górach nie szukać go i nie denerwować się dodatkowo. Jest także drugi numer, ustalony ustawowo - 985. Także łącząc się z numerem ratunkowym 112, może z pewnym opóźnieniem, ale z pewnością połączymy się z odpowiednią służbą. Jednak najszybciej usłyszymy uspokajający głos ratownika dyżurnego wybierając numer 601 100 300.
Wiemy już jaki numer będzie potrzebny, żeby wezwać pomoc w górach, ale może jest taki numer, gdzie można zostawić wiadomość o planowanej trasie wycieczki i godzinie powrotu, tak by w razie kłopotów ktoś zaczął się o nas martwić i rozpoczął poszukiwania? Niestety w naszym kraju takiego numeru nie ma. Były próby stworzenia takiej SMS-owej "książki wyjść", ale na razie nie doszły do skutku. Ja osobiście nie jestem zwolennikiem takich rozwiązań - mówi naczelnik Tatrzańskiego Ochotniczego Pogotowia Ratunkowego Jan Krzysztof. W związku z tym, że gór w Polsce mamy bardzo mało, a natężenie ruchu bardzo duże, zdecydowanie nie jestem zwolennikiem takich rozwiązań. Ktoś by to musiał ewidencjonować, a proszę sobie wyobrazić, że w same Tatry w ciągu dnia w sezonie letnim wchodzi 40 tysięcy ludzi i choćby z tego powodu takie wpisy nie miałyby większego sensu - dodaje.
Co w takim razie możemy zrobić, by czuć się na wycieczce górskiej bardziej bezpiecznie? W schroniskach występują tzw. książki wyjść wspinaczkowych, ale jest to związane przede wszystkim z monitoringiem ruchu wspinaczkowego - mówi Jan Krzysztof. Natomiast dobrą zasadą w takich górach, jakie mamy w Polsce, jest pozostawianie informacji o swoich planach wśród zaufanych znajomych. To jest najlepsza, najskuteczniejsza metoda - dodaje.
Znajomi, jeśli nie wrócimy o zaplanowanej godzinie, mogą próbować się z nami połączyć, a w razie braku kontaktu, powiadomić ratowników i przekazać im, o której wyszliśmy w góry i jaką trasę mieliśmy zaplanowaną. Ważne jest jednak, żebyśmy informowali naszych znajomych także o każdej zmianie naszych górskich planów. Żeby potem nie okazało się, że wszczęli wielkie poszukiwania w górach, kiedy my smacznie śpimy z rozładowanym telefonem w jakiś górskim schronisku.
Wygląda więc na to, że najlepszym sposobem zwiększenia sobie bezpieczeństwa w górach, jest... telefon do przyjaciela.
Gdy odpoczywacie nad wodą na Mazurach, także najlepiej zadzwonić pod numer ratunkowy 601 100 100. W tym roku został również uruchomiony numer 984 - Ratownictwo Wodne, który również połączy nas z dyspozytorem. Możemy oczywiście zadzwonić pod 999, 998, 997, czy 112. Musimy jednak mieć świadomość, że wtedy proces uruchomienia specjalistycznej pomocy (np. wysłanie karetki wodnej) może się wydłużyć.
Przed wybraniem numeru alarmowego zbierzmy potrzebne informacje - na jakim jeziorze jesteśmy, w której jego części, w jakim porcie albo bindudze ("dziki port"). Do ratowników wodnych można również zadzwonić po informację pogodową. Lepiej jednak do tego celu nie nadużywać telefonu alarmowego. Aby poznać aktualne warunki na wodzie, można wysłać pod nr 7668 SMS o treści "Meteo". Przez dwa tygodnie będziemy wtedy otrzymywać informacje i ostrzeżenia o pogodzie.
Z czego wybierać mają w wakacje także turyści w Kujawsko-Pomorskiem. Do zwiedzenia są zabytkowe miasta takie jak Toruń czy Chełmno - numeru na policję nie trzeba chyba jednak nikomu przypominać. Jeśli zamiast tego wybierzemy się nad jedno z licznych jezior, żeby np. pożeglować, i tutaj pomocny będzie numer 601 100 100. Przyda się, jeśli zdarzy nam się wypadek, ale również gdy będziemy chcieli zasięgnąć informacji o poszczególnych akwenach (np. dopytać, czy możemy po nich żeglować).
Amatorom pieszych wycieczek można polecić kujawsko-pomorskie lasy. Jeśli zdecydujemy się na wyprawę w Bory Tucholskie, pod numerem (52) 39 88 397 zasięgniemy wszelkich potrzebnych nam informacji. W przypadku wypoczynku w lesie bardzo ważne są też numery alarmowe do leśników z regionu: (56) 65 84 331, (56) 62 25 799 oraz 609 025 520. To kontakt przeznaczony głównie do informowania o pożarach lasów, ale można dzwonić też w innych sytuacjach, np. kiedy spotkamy niebezpieczne zwierzę i nie wiemy, jak się zachować.
Jeśli potrzebujemy jakichś informacji, ale nie jesteśmy do końca pewni gdzie je uzyskać, warto dzwonić do biura Kujawsko-Pomorskiej Organizacji Turystycznej, pod numer: (52) 376 70 19. Pracownicy biura odpowiedzą na nasze pytania lub podpowiedzą nam, gdzie powinniśmy dzwonić.
Warto też pamiętać, że podobnie jak w całej Polsce, w Kujawsko-Pomorskiem również można korzystać z telefonu bezpieczeństwa dla turystów: 608 599 999 i (22) 278 77 77.