Takiego ataku już dawno nie było. Rosjanie uderzyli na terytorium Ukrainy za pomocą 151 środków napadu powietrznego, w tym dronów i pocisków manewrujących. Tym razem celem były głównie obiekty infrastruktury energetycznej; siły rosyjskie zaatakowały m.in. Dnieprzańską Elektrownię Wodną.

REKLAMA

Dronami i rakietami w infrastrukturę energetyczną

Czwartkowy atak, kiedy Rosjanie wystrzelili w kierunku Ukrainy 31 pocisków, był tylko preludium do tego, co stało się w piątek. Dzisiejsze uderzenie było bez wątpienia jednym z największych na ukraińską infrastrukturę energetyczną w ostatnim czasie.

Siły Powietrzne Ukrainy podały, że Rosjanie zaatakowali ukraińskie terytorium za pomocą 151 środków napadu powietrznego - 63 dronów i 88 różnego rodzaju pocisków.

63 drony Shahed wystartowały z okolic Primorsko-Achtarska w Rosji, 12 rakiet balistycznych Iskander odpalono z obwodu biełgorodzkiego oraz okupowanego przez Rosję Krymu, zaś 40 rakiet typu Ch-101/Ch-555 wystrzelono z 13 bombowców strategicznych Tu-95 MS, operujących nad Morzem Kaspijskim.

Pięć kolejnych rakiet Ch-22 odpaliło pięć bombowców w obwodzie rostowskim w Rosji, siedem rakiet balistycznych Kinżał wystrzeliła grupa 10 samolotów MiG-31K w obwodzie tambowskim, dwie rakiety manewrujące Ch-59 - dwa samoloty Su-30 i Su-34, a kolejne 22 rakiety manewrujące S-300 oraz S-400 odpalone zostały z obwodów biełgorodzkiego i kurskiego.

Ukraińskiej obronie powietrznej udało się zestrzelić 55 dronów i zaledwie 37 rakiet - 35 pocisków manewrujących Ch-101 i Ch-555 oraz dwa kierowane pociski rakietowe Ch-59.

Ataki na infrastrukturę energetyczną

Celem Kremla były głównie obiekty infrastruktury energetycznej. Pod ostrzałem znalazły się obwody: zaporoski, charkowski, chmielnicki, odeski, dniepropietrowski, połtawski, mikołajowski, winnicki, lwowski, iwano-frankowski i zakarpacki.

Ukraiński minister energetyki Herman Hałuszczenko nazwał rosyjskie uderzenie "największym atakiem na sektor energetyczny w ostatnim czasie". "Celem nie jest tylko zniszczenie, ale ponowna próba - tak jak w zeszłym roku - spowodowania zakłóceń w systemie energetycznym kraju na dużą skalę" - przekazał we wpisie na Facebooku.

Jego zdaniem, uszkodzone zostały m.in. systemy przesyłowe i dystrybucyjne. W wielu regionach występują przerwy w dostawie prądu. Niemal całkowicie pozbawiony energii elektrycznej jest Charków w północno-wschodniej części kraju.

W Krzywym Rogu w obwodzie dniepropietrowskim, rodzinnym mieście prezydenta Ukrainy Wołodymyra Zełenskiego, wprowadzono harmonogram awaryjnych wyłączeń prądu. Szpitale i inne obiekty krytyczne przeszły tam na zasilanie z generatorów prądotwórczych.

Chwilowe problemy miała również Zaporoska Elektrownia Jądrowa. W czasie ataku wyłączono jedną z zewnętrznych napowietrznych linii energetycznych, która łączy siłownię z jednolitym systemem energetycznym Ukrainy.

Awaryjne przerwy w dostawie prądu w celu utrzymania równowagi w systemie energetycznym Ukrainy wprowadzono również w obwodzie kirowogradzkim. To działania prewencyjne, bowiem w regionie nie odnotowano żadnych szkód.

W ataku zginęło co najmniej 5 osób, a 18 zostało rannych.

Kijów prosi Polskę o pomoc w dostawach prądu

Zastępca szefa kancelarii prezydenta Ukrainy Wołodymyra Zełenskiego Ołeksij Kułeba poinformował, że bez prądu po rosyjskich atakach jest ponad milion odbiorców - ponad 250 tys. odbiorców w obwodzie dniepropietrowskim, 200 tys. w obwodzie odeskim, 110 tys. w obwodzie połtawskim i aż 700 tys. w obwodzie charkowskim.

W związku z awaryjną sytuacją w systemie energetycznym, Ukraina zwróciła się o pomoc w dostawach prądu do Polski, Rumunii i Słowacji - powiadomiło ministerstwo energetyki w Kijowie.

"W najbardziej poszkodowanych obwodach trwają prace nad podłączeniem obiektów infrastruktury krytycznej do zasilania rezerwowego" - wyjaśnił resort.

Dnieprzańska Elektrownia Wodna celem ataku

Rosjanie zaatakowali również Dnieprzańską Elektrownię Wodną w obwodzie zaporoskim. Doradca ukraińskiego mera okupowanego obecnie Mariupola Petro Andriuszczenko przekazał, że jeden z pocisków trafił w autobus, którym jechali pracownicy. Ruch w rejonie elektrowni został wstrzymany.

Ukrhydroenergo, czyli ukraińskie przedsiębiorstwo zarządzające elektrowniami wodnymi wzdłuż Dniepru i Dniestru, podało, że na terenie elektrowni wybuchł pożar. Nie ma jednak zagrożenia, że zapora zostanie przerwana. "Sytuacja jest pod kontrolą" - przekazano w komunikacie.

"Nie uspokoili się po zniszczeniu (w czerwcu 2023 roku - przyp. red.) Kachowskiej Elektrowni Wodnej i teraz znów starają się wywołać katastrofę ekologiczną, uderzając w obiekty i tamę Dnieprzańskiej Elektrowni Wodnej" - oświadczono w komunikacie.

Zakres szkód na razie nie jest znany. Dokładna inspekcja zostanie przeprowadzona w ciągu dnia.

"Rosyjskie rakiety nie mają opóźnień, jak pakiety pomocowe dla naszego kraju"

Do rosyjskiego ataku we wpisie na Telegramie odniósł się prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski.

"Świat widzi cele rosyjskich terrorystów tak wyraźnie, jak to tylko możliwe: elektrownie i linie energetyczne, tama hydroelektryczna, zwykłe budynki mieszkalne, a nawet trolejbus" - napisał ukraiński przywódca.

Szef państwa złożył kondolencje rodzinom i bliskim ofiar rosyjskiego terroru podkreślając, że Moskwa prowadzi wojnę przeciwko zwykłym ludziom. Poinformował, że w zaatakowanych miastach działają wszystkie niezbędne służby, które udzielają koniecznej pomocy.

"Przywracane są dostawy energii elektrycznej. Charków i region, Zaporoże, Sumy, Połtawa, Dniepr, Odessa, Chmielnicki, Winnica i Frankiwsk - wszędzie tam, gdzie jest to potrzebne, prace trwają od wczorajszej nocy" - podkreślił.

Wołodymyr Zełenski zwrócił się jednocześnie do partnerów i sojuszników z apelem o przyspieszenie dostaw uzbrojenia dla Ukrainy.

"Rosyjskie rakiety nie mają opóźnień, jak pakiety pomocowe dla naszego kraju. Shahedy nie są tak niezdecydowane, jak niektórzy politycy. Ważne jest, aby zrozumieć koszt opóźnień i odkładanych decyzji. Systemy Patriot muszą chronić Charków i Zaporoże, a my potrzebujemy obrony powietrznej, aby chronić ludzi, infrastrukturę, domy i tamy. Nasi partnerzy dokładnie wiedzą, czego potrzebujemy. Z pewnością mogą nas wesprzeć. Potrzebujemy tych decyzji. Życie musi być chronione przed tymi nieludźmi z Moskwy" - oświadczył prezydent Ukrainy.