Zabity w Moskwie rosyjski polityk opozycyjny Borys Niemcow planował opublikowanie dowodów zbrojnej agresji Rosji na Ukrainę - oświadczył w sobotę ukraiński prezydent Petro Poroszenko. Do zabójstwa 55-latka doszło ok. godz. 23.40 na Dużym Moście Moskworeckim, przylegającym do Wasiliewskiego Spusku, będącego przedłużeniem Placu Czerwonego. Oddano do niego co najmniej siedem strzałów z przejeżdżającego samochodu, z których cztery były śmiertelne.
Rozmawiałem z nim (Niemcowem - przyp. red.) kilka tygodni temu. Mówiliśmy o tym, jak budować relacje między Ukrainą a Rosją. O tym, jak chcielibyśmy je widzieć. Borys zadeklarował, że ma opublikować przekonujące argumenty, które udowodnią, że rosyjskie siły zbrojne obecne są na Ukrainie. Ktoś bardzo się tego przestraszył. Borys się nie bał, przestraszyli się kaci. Oni go zabili - powiedział Poroszenko.
Prezydent Ukrainy ocenił, że Niemcow był wielkim przyjacielem jego kraju oraz ogromnym patriotą Rosji.
Pierwszego marca miał poprowadzić wielotysięczny marsz, który miał pokazać, że istnieje inna Rosja, która lubi Ukrainę, uznaje prawa człowieka. Rosja, dla której wolność nie jest pustym dźwiękiem. Dla wolności i demokracji gotowy był do poświęcenia własnego życia - powiedział Poroszenko.
(mal)