Od początku rosyjskiej inwazji zginęło na Ukrainie co najmniej 516 cywilów, a 908 zostało rannych - przekazało Biuro Praw Człowieka ONZ, podkreślając, że liczby te w rzeczywistości są prawdopodobnie "o wiele wyższe".
ONZ podkreśla, że większość cywilów poniosło śmierć w wyniku ostrzałów z powietrza. Jak dodano, niekompletne są dane dotyczące m.in. Wołnowachy, Mariupola i Iziumu, gdzie mogły zginąć setki ludzi.
Nie ma dnia bez wiadomości o dziesiątkach ofiar cywilnych, które są wynikiem masowych bombardowań i ostrzeliwania dzielnic mieszkaniowych głównych ukraińskich miast - powiedziała w Radzie Praw Człowieka ONZ Jewhenia Filipenko, ambasador Ukrainy przy ONZ w Genewie.
W ciągu ostatniej doby rosyjskie wojska zyskały ok. 20 km terytorium pod Charkowem i są 15 km od Mikołajowa, ale w innych częściach Ukrainy nie poczyniły żadnych postępów - powiedział w środę wysoki rangą przedstawiciel Pentagonu. Dodał, że są dowody na stosowanie przez Rosję nieprecyzyjnych, wolno spadających, "głupich" bomb.
Wokół Charkowa Rosjanie zdali się zdobyć ok. 20 km, ale wciąż trwają ciężkie walki - powiedział oficjel podczas briefingu prasowego. Dodał, że rosyjskie wojska nasiliły również bombardowanie Mikołajowa na południu Ukrainy i znajdują się ok. 15 km od miasta.
Według analizy władz USA, Rosjanom nadal nie udało się odizolowanie Czernihowa od reszty kraju i nie dokonali postępów wokół Kijowa.
Według Pentagonu, Rosja od początku wojny wystrzeliła ponad 710 rakiet i wciąż ma do dyspozycji ok. 90 proc. swojej siły ognia. Przedstawiciel resortu dodał, że zaobserwowano również używanie przez siły rosyjskie wolno spadających bomb, co może świadczyć o wyczerpywaniu się zapasów precyzyjnych bomb.
Przedstawiciel ministerstwa obrony USA dodał, że Ukraina wciąż ma do dyspozycji większość swoich sił powietrznych, choć rosyjskie systemy przeciwlotnicze pokrywają zasięgiem niemal cały kraj i stanowi to poważny czynnik ograniczający używanie samolotów przez Ukraińców.