Rosyjski Gazprom wstrzymał w środę dostawy gazu ziemnego do Polski. Stało się to po tym, jak rząd zapowiedział, że nie będzie płacił Rosjanom w rublach. Do naszej redakcji spłynęło sporo pytań od zaniepokojonych słuchaczy. Zebraliśmy te najczęściej powtarzające się i poprosiliśmy Wojciecha Jakóbika, redaktora naczelnego portalu BiznesAlert.pl, analityka sektora energetycznego o odpowiedzi.
Ile gazu dostarcza nam Rosja?
W ramach kontraktu jamalskiego Rosja dostarcza do Polski około 10 miliardów metrów sześcienny gazu ziemnego rocznie.
Ile gazu zużywa Polska?
Polska zużywa ok. 20 miliardów metrów sześciennych gazu rocznie i jest w stanie całość pokryć surowcem spoza Rosji.
Czy powinniśmy zacząć oszczędzać gaz?
Kryzys energetyczny pokazuje, że z powodów ekonomicznych, z powodu solidarności z Ukrainą i chęcią uniezależnienia się od Rosji należy oszczędzać gaz ropę i energię elektryczną. Jest kryzys - czas zaciskać pasa.
Komu w pierwszej kolejności odetną gaz? W mieszkaniu czy zakładach?
Są określone przepisy, które pokazują komu i w jakiej kolejności odcinamy jest gaz w razie przedłużającego się kryzysu dostaw. Na samym końcu są odbiorcy tzw. Wrażliwi, czyli gospodarstwa domowe szpitale i szkoły. Te grupy odbiorców muszą być chronione do samego końca.
Na początku ograniczenia dotykają przemysł. To dlatego Niemcy tak bardzo boją się embarga na gaz rosyjski.
Na ile czasu starczą nam zapasy gazu, które mamy?
Zapasy gazu są uruchamiane w sytuacji, gdy nie można go pozyskać w inny sposób. To jest ostateczność w sytuacji, gdyby Polska nie mogła sprowadzić gazu znikąd. A jesteśmy daleko od tej sytuacji, bo możemy zaopatrzyć się całkowicie w potrzebny gaz spoza Rosji.
Natomiast gdybyśmy musieli korzystać z zapasów, to obecne zapełnienie magazynów na poziomie 74 proc. wystarczy na około 2 miesiące bezpieczeństwa dostaw.
Polska chce zapełnić magazyny do 99 proc. Jak zamierza to zrobić?
Polska uzupełnia zapasy w magazynach od 25 lutego, czyli zaczęła dzień po rozpoczęciu rosyjskiej agresji na Ukrainę.
Polacy zdecydowali, że czas zabezpieczyć się na wypadek kryzysu gazowego i dziś to procentuje. Mamy już 74 proc. Jeżeli będziemy dobrze zaopatrzeni w gaz, to będziemy uzupełniać te zapasy dalej tak, aby wejść w sezon grzewczy bezpiecznie.
Polska sprowadza na przykład gaz od sąsiadów. Może go sprowadzać także w formie LNG, którego ma "pod kurek" na mocy dawno temu podpisanych kontraktów długoterminowych. I w przyszłości będzie miała także gazociąg Baltic Pipe o docelowej przepustowości 10 mld metrów sześciennych, czyli dokładnie tyle, ile sprowadzamy z Rosji na mocy kontraktu jamalskiego.
Nieprzypadkowo kontrakt lub kilka kontraktów norweskich plus wydobycie PGNIG-u ma całkowicie zastąpić dostawy z Rosji. Taki był plan do końca tego roku. Natomiast warto go przyspieszyć.
Ile gazu mogą pomieścić polskie magazyny?
Pojemność magazynów gazu w Polsce to niecałe 3 miliardy metrów sześciennych i oznacza to, że ponad dwa miesiące jesteśmy w stanie z takim zapełnieniem wytrzymać bez jakichkolwiek dostaw z zewnątrz.
Czy może zabraknąć gazu na stacjach paliw?
Na stacjach paliw mamy gaz LPG. To nie jest ten gaz, który dociera z Rosji na mocy kontraktu jamalskiego. Dostawy LPG docierają do Polski nawet w razie embarga na LPG z Rosji, które ma zostać wprowadzone w Polsce do końca roku.
Nie zabraknie tego paliwa. Może być jednak drożej i przez kryzys, który podsyca Rosja. Także na tym rynku.
Czy i kiedy wzrosną ceny dla gospodarstw, odbiorców indywidualnych?
Zakładając, że będziemy mieli do czynienia z przedłużonym i pogłębionym kryzysem gazowym, który przecież trwa od wakacji 2021 roku, i nastąpi dalsza podwyżka na giełdach europejskich - powinniśmy zobaczyć przełożenie na rachunkach dla odbiorców w przeciągu kilkunastu tygodni.
Natomiast odbiorcy chronieni - tacy jak gospodarstwa domowe, samorządy, spółdzielnie - nie odczują tej zmiany, ponieważ mają regulowane taryfy, dzięki ochronie która została wprowadzona przez Polskę w zgodzie z wytycznymi Komisji Europejskiej.
Taryfy są zaniżane i "odklejone" od warunków rynkowych, aby chronić najbardziej wrażliwych odbiorców. Ten mechanizm ma funkcjonować aż do 2027 roku, bo kryzys jeszcze potrwa i należy zaciskać pasa, oszczędzać i liczyć się z tym, że nawet jeżeli my nie wprowadzimy embargo na surowce rosyjskie, to Rosja sama będzie działać przeciwko nam.
Żyliśmy w pewnej obłudzie. Mówię teraz o Europie. Czas się obudzić.
***
Z analizy PKO Bank Polski:
Według danych Eurostatu, zużycie gazu ziemnego w Polsce w 2021 wyniosło 23,3 mld m3, a wskaźnik uzależnienia od importu, na poziomie 83,6 procent, był niższy niż średnio w UE.
Import rosyjskiego gazu ziemnego do Polski przez PGNIG w 2021 wyniósł ok. 9,9 mld m3 w ramach kontraktu jamalskiego z Gazpromem, który wygasa pod koniec 2022. Umowa opiewa na 10,2 mld m3 rocznie, z czego 85 procent w ramach systemu take-or-pay, co oznacza, że przedsiębiorstwo musi kupić gaz lub zapłacić umówioną karę
Drugim najpopularniejszym źródłem importu gazu ziemnego do Polski w 2021 z udziałem na poziomie 20 procent (3,9 mld m3) był LNG. Import LNG jest przeprowadzany za pośrednictwem gazoportu w Świnoujściu, którego obecna zdolność regazyfikacyjna wynosi 5 mld Nm3 i może być w najbliższym czasie podniesiona do ok. 8 mld Nm3.
Produkcja krajowa gazu ziemnego w 2021 wyniosła 3,7 mld m3, a import z kierunku zachodniego i południowego 2,3 mld m3 (włączając własne złoża PGNiG w Norwegii).
Struktura podmiotowa zużycia gazu ziemnego w Polsce jest dość mocno zróżnicowana. Około 1/3 popytu na gaz pochodzi z sektora gospodarstw domowych, reszta trafia do innych odbiorców przemysłowych (ok. 20 proc.), zakładów azotowych (15 proc.), elektrociepłowni, rafinerii i przemysłu petrochemicznego oraz handlu i pozostałych usług (po 10 procent).