Polska pokonała Koreę Południową 3:1 (25:22, 24:26, 25:21, 25:9) w drugim występie w olimpijskim turnieju kwalifikacyjnym siatkarek w Łodzi. Biało-Czerwone zaczęły imprezę od zwycięstwa nad Słowenią 3:0, a we wtorek - po dniu przerwy - zmierzą się z ekipą Kolumbii.

REKLAMA

Zaczęło się zgodnie z przewidywaniami i oczekiwaniami polskich kibiców. Skuteczny blok, atak w aut rywalek i podopieczne trenera Stefano Lavariniego odskoczyły na 3:0. Po efektownym bloku Kamili Witkowskiej było 7:3 i tak zbudowana przewaga wystarczyła, by Biało-Czerwone kontrolowały przebieg seta, a wynik "trzymała" Magdalena Stysiak.

W końcówce na krótko zrobiło się może nie gorąco, ale... cieplej. Skuteczna zagrywka Sowhi Kang pozwoliła się Azjatkom zbliżyć na 21:23. Lavarini poprosił o przerwę, by uspokoić swoje zawodniczki i ustalić plan na decydujące akcje. Piłkę setową Polki zyskały po udanym ataku Martyny Łukasik, a za moment ta sama zawodniczka "kiwką" przypieczętowała wygraną w pierwszej partii 25:22.

Drugi set, po początkowej przewadze Polek, miał bardziej wyrównany charakter. W końcówce Polki straciły niewielką przewagę i po ataku Kang i bloku piłka spadła na aut, a na tablicę wyników wskoczył remis 21:21. Po chwili Lavarini "przegrał" challenge, Łukasik została zablokowana i sytuacja zaczęła się wymykać spod kontroli.

W grze na przewagi decydujące okazały się dwa skuteczne zbicia Seungju Pyo. 26:24 i Koreanki doprowadziły do remisu.

Ta nieoczekiwana końcówka prawdopodobnie na dłużej została w głowach Polek i zachwiała ich pewnością siebie. Gra Biało-Czerwonych była dość chaotyczna i nadal pozostawiała sporo do życzenia. Trener Lavarini, który już wcześniej sięgnął po Joannę Wołosz, posłał też do boju oszczędzaną wcześniej środkową Agnieszkę Korneluk, ale natychmiastowego efektu te roszady nie przyniosły. Nawet Stysiak przestała być niezawodna, a Koreanki i na nią znalazły sposób.

Mimo wysiłków Biało-Czerwonych można było odnieść wrażenie, że to Koreanki mają "optyczną przewagę". Ekipa gospodarzy turnieju prowadzenie odzyskała dopiero po skutecznym bloku Magdaleny Jurczyk, kiedy na tablicy wyników pojawiło się 19:18 i za sprawą tej samej środkowej za chwilę poszły za ciosem.

Końcówka przebiegała już pod dyktando Polek, skuteczność odzyskała Stysiak i skończyło się 25:21.

W czwartej odsłonie emocji już praktycznie nie było. Ponownie dobrze funkcjonował polski blok, Azjatki też popełniały więcej błędów i przewaga Biało-Czerwonych rosła z minuty na minutę. Było 5:3, 9:5, 12:6, a po asie serwisowym Wołosz zrobiło się 17:7 i spotkanie praktycznie było rozstrzygnięte. Ostatni set, wygrany do 9, nie oddaje jednak przebiegu meczu, który długimi fragmentami był bardzo wyrównany, a niekiedy zupełnie nie układał się po myśli Polek.

W Łodzi czeka je jeszcze pięć spotkań. Kluczowe powinny być trzy ostatnie pojedynki rozgrywane dzień po dniu - z Niemkami, Amerykankami i Włoszkami. Olimpijskie paszporty wywalczą dwie najlepsze drużyny. Turniej zakończy się 24 września.

Polska - Korea Płd. 3:1 (25:22, 24:26, 25:21, 25:9)

Polska: Katarzyna Wenerska, Olivia Różański, Joanna Pacak, Magdalena Stysiak, Martyna Łukasik, Kamila Witkowska - Maria Stenzel (libero) oraz Monika Fedusio, Aleksandra Szczygłowka, Joanna Wołosz, Magdalena Jurczyk, Agnieszka Korneluk.

Korea Płd.: Sohwi Kang, Minji Kwon, Hoyoung Jung, Juah Lee, Dain Kim, Jeongah Park - Yeongyeon Kim (libero) oraz Seungju Pyo, Jiwon Kim, Jungwon Moon (libero), Hanbi Lee, Eunjin Park.