Polski oficer łącznikowy w Kijowie mógł paść ofiarą prowokacji służb Wiktora Janukowycza. Reporter RMF FM dotarł do treści notatki policjanta, który informuje szefa komendy głównej o tym, że jego pobyt w pobliżu barykad demonstrantów był filmowany przez służby starego MSW Ukrainy.
27 stycznia oficer łącznikowy wraz z funkcjonariuszami dziesięciu innych krajów był oprowadzany przez naczelnika departamentu bezpieczeństwa publicznego oraz pięć innych osób z ministerstwa.
Spotkanie miało na celu - jak pisze oficer - poinformowanie ich o działaniach milicji oraz o zagrożeniach dla dyplomatów i innych VIP-ów.
Nagle, gdy kilkanaście osób przeszło pod barykadę przy ulicy Chruszewskiego - zaczęto ich filmować. "Filmowały nas służby MSW, a także kilka innych kamer niewiadomego pochodzenia" - napisał oficer.
Nasz policjant podejrzewał, że może być to wykorzystane do celów propagandowych, dlatego poinformował o wszystkim przełożonych - mówi rzecznik policji Mariusz Sokołowski.
Niewykluczone, że film z wizerunkami oficerów policji w pobliżu barykad mógł zostać zmanipulowany i posłużyć jako dowód do wypowiedzi prezydenta Rosji o rzekomym szkoleniu Majdanu przez Polaków - usłyszał nieoficjalnie reporter RMF FM w Komendzie Głównej Policji.