Amerykańscy żołnierze, którzy trafili do Polski, ściśle współpracują z polskimi władzami, by wspomóc je w panowaniu nad falą uchodźców, jaką mogłaby wywołać inwazja Rosji na Ukrainę i nad ich ewakuacją - oświadczył rzecznik Pentagonu John Kirby. Ta wypowiedź rzuca nieco światła na sposób, w jaki amerykańscy żołnierze mogą być użyci w regionie.
W Polsce przebywa 3 tys. żołnierzy z 82. Dywizji Powietrznodesantowej. Rzecznik Pentagonu John Kirby, że żaden z nich nie będzie kierowany do działań na terytorium Ukrainy.
"Pomoc w zorganizowaniu ewakuacji i przyjęciu fali uchodźców jest czymś, co nasi wojskowi umieją robić i co mogą robić całkiem dobrze" - powiedział Kirby.
W niedzielę szef resortu spraw wewnętrznych i administracji Mariusz Kamiński na pisał na Twitterze: "W związku z sytuacją na Ukrainie przygotowujemy się na różne scenariusze. Jednym z nich są działania wojewodów związane z ewentualnym napływem uchodźców z Ukrainy, którzy z powodu możliwego konfliktu, mogą szukać w naszym kraju bezpiecznego schronienia".
Wojewodowie rozesłali pisma do samorządowców w tej sprawie.
"Zostaliśmy poproszeni o wskazanie listy obiektów zakwaterowania dla uchodźców, liczby osób możliwych do przyjęcia, kosztów z tym związanych, czasu adaptacji budynków z rekomendacją do 48h" - napisał na Twitterze z kolei prezydent Ciechanowa i sekretarz Związku Miast Polskich Krzysztof Kosiński.
I tak na przykład w Małopolsce mają zostać zorganizowane miejsca kwaterunku dla 150 tysięcy osób.
Twoja przeglądarka nie obsługuje standardu HTML5 dla video
W rozmowie z stacją telewizyjną MSNBC rzecznik Pentagonu ohn Kirby podkreślił, że "po stronie amerykańskiej panuje przekonanie, iż do agresji rosyjskiej może dojść szybko i bez ostrzeżenia", "w dowolnym momencie i nawet jeszcze przed końcem Zimowych Igrzysk Olimpijskich w Pekinie".
Zarazem dodał, że w Waszyngtonie uważa się, iż "Putin nie podjął jeszcze ostatecznej decyzji w sprawie napaści na Ukrainę".
W pobliżu granicy Rosji z Ukrainą stacjonuje ponad 100 tys. rosyjskich żołnierzy. Rosja twierdzi, że siły te są zaangażowane wyłącznie w ćwiczenia wojskowe ze swoim sojusznikiem, Białorusią. Zdaniem Kirby’ego, wiarygodność tych deklaracji jest bardzo nadwerężona, ponieważ prezydent Rosji Władimir Putin wciąż "utrzymuje gotowość" do agresji i robi "wszystko, czego można by się spodziewać po kimś, kto zdecydował się na podjęcie działań wojskowych".