Reprezentacja Polski zremisowała ze Szkocją 2:2 w meczu eliminacji Euro 2016. W 12. minucie wynik spotkania otworzył Krzysztof Mączyński, sześć minut później wyrównał Shaun Maloney. Prowadzenie dał Szkotom w 57. minucie Steven Naismith, a w 76. minucie do siatki trafił Arkadiusz Milik. Po trzech rundach eliminacji Polacy z dorobkiem siedmiu punktów prowadzą w tabeli grupy D!
Dla kibiców największą niewiadomą wtorkowego meczu mógł być Krzysztof Mączyński, który na co dzień gra w lidze chińskiej. Selekcjoner Adam Nawałka pamięta jednak tego piłkarza z czasów wspólnej pracy w Górniku Zabrze i wiedział, że może mu zaufać. Nie pomylił się. Już w 12. minucie 27-letni pomocnik wykorzystał poważny błąd defensywy Szkotów, dobiegł do przypadkowo odbitej piłki i trafił do bramki (futbolówka odbiła się jeszcze od słupka).
Odpowiedź Szkotów była bardzo szybka. W 18. minucie lewoskrzydłowy Ikechi Anya (jego występ stał pod znakiem zapytania) podał na pole karne do Shauna Maloneya, który płaskim strzałem nie dał szans Wojciechowi Szczęsnemu. To pierwszy gol stracony przez biało-czerwonych w eliminacjach Euro 2016.
Strata bramki wybiła gospodarzy z uderzenia. Do końca pierwszej połowy nie potrafili wykorzystać kilku błędów niepewnie grających obrońców rywali. Najciekawiej było w 38. minucie, gdy wbiegający na pole karne Waldemar Sobota próbował podawać do Roberta Lewandowskiego, ale w ostatniej chwili Szkoci wybili piłkę.
Druga cześć rozpoczęła się od dwóch niewykorzystanych szans Arkadiusza Milika, strzelca jednego z goli w meczu z Niemcami. Kiedy wydawało się, że trafienie dla gospodarzy jest kwestią czasu, podopieczni Nawałki... stracili bramkę. W 57. minucie po dośrodkowaniu z rzutu wolnego sprytnym strzałem popisał się Steven Naismith.
Gospodarze rzucili się do ataków. Głęboko cofnięci Szkoci rzadko próbowali kontrataków, ale po jednym z nich w 75. minucie groźnie strzelał Maloney. Chwilę później kibice na Stadionie Narodowym znów wybuchnęli radością. Po podaniu z lewej strony Jędrzejczyka do piłki dobiegł Milik, który nie dał szans bramkarzowi Davidowi Marshallowi.
Niesieni dopingiem biało-czerwoni mogli chwilę później wyjść na prowadzenie, ale po strzale Lewandowskiego Marshall popisał się udaną interwencją. W 84. minucie Kamil Grosicki trafił w słupek, a dobitka rezerwowego Sebastiana Mili (strzelca gola na 2:0 z Niemcami) była niecelna.
Bramki: dla Polski - Krzysztof Mączyński (12), Arkadiusz Milik (76); dla Szkocji - Shaun Maloney (18), Steven Naismith (57).
Żółte kartki: Polska - Grzegorz Krychowiak, Sebastian Mila; Szkocja - Gordon Greer.
Składy obu reprezentacji:
Polska: Wojciech Szczęsny - Łukasz Piszczek, Kamil Glik, Łukasz Szukała, Artur Jędrzejczyk - Waldemar Sobota (62-Sebastian Mila), Grzegorz Krychowiak, Krzysztof Mączyński, Kamil Grosicki (89-Michał Żyro) - Arkadiusz Milik, Robert Lewandowski.
Szkocja: David Marshall - Alan Hutton, Russell Martin, Gordon Greer, Steven Whittaker - Shaun Maloney, James Morrison, Scott Brown, Ikechi Anya - Steven Fletcher (71-Darren Fletcher), Steven Naismith (71-Chris Martin).
Sędzia: Alberto Undiano Mallenco (Hiszpania).
Widzów: 55 197.
W porównaniu do sobotniego meczu z Niemcami w podstawowej jedenastce polskiej kadry nastąpiły trzy zmiany. W miejsce kontuzjowanego Tomasza Jodłowca na boisku pojawił się Krzysztof Mączyński, skrzydłowego Macieja Rybusa zastąpił Waldemar Sobota, zaś na lewej stronie defensywy zamiast Jakuba Wawrzyniaka pojawił się Artur Jędrzejczyk.
Mecz ze Szkocją był trzecim starciem biało-czerwonych w ramach eliminacji Euro 2016. We wrześniu Polacy pokonali w portugalskim Faro Gibraltar 7:0, a w sobotę wygrali sensacyjnie z mistrzami świata Niemcami 2:0. Szkoci z kolei w swoim pierwszym meczu eliminacji przegrali 1:2 z Niemcami, a później pokonali Gruzinów 1:0.
Niemcy - Irlandia 1:1 (0:0)
Gibraltar - Gruzja 0:3 (0:2)
Historyczne zwycięstwo nad podopiecznymi Joachima Loewa sprawiło, że przed meczem ze Szkocją wśród polskich kibiców zapanowały hurraoptymistyczne nastroje. Jak wynikało z danych przekazanych Polskiej Agencji Prasowej przez firmę STS, aż 90 procent obstawiających mecz ze Szkotami stawiało na zwycięstwo biało-czerwonych. Remis typowało 6,8 procent grających, a tylko 3,2 procent przeczuwało, że na Stadionie Narodowym górą będą goście. Najczęściej typowanym dokładnym wynikiem było 2:1 dla Polski, zaś 3:1 plasowało się na drugim miejscu.
Bardzo podobnie układały się typy również w innych firmach.
Te euforyczne nastroje tonowali jednak sami piłkarze i selekcjoner.
Żeby zrealizować cel, jakim jest awans do mistrzostw Europy, mecze u siebie trzeba wygrywać. Niezależnie od tego, czy za rywali ma się Niemców, czy inny zespół. W ten sposób trzeba podchodzić do tych spotkań. Według mnie, jeszcze trudniejszy i ważniejszy mecz czeka nas ze Szkotami. To przeciwnik, z którym walczymy o ten sam cel. Uważam bowiem, że Niemcy mimo porażki z nami wciąż są zdecydowanymi faworytami naszej grupy. Jeżeli we wtorek nie wygramy, to zwycięstwo z Niemcami nie będzie miało tak dużego znaczenia - mówił wkrótce po sobotniej wygranej z mistrzami świata Grzegorz Krychowiak.
Bardzo się cieszymy, że sprawiliśmy euforyczną wręcz radość kibicom, ale ostatni gwizdek w starciu z Niemcami był jednocześnie początkiem przygotowań do kolejnego meczu. Widać głęboką świadomość u zawodników i jestem spokojny, że do pojedynku ze Szkocją przystąpią świetnie przygotowani pod względem mentalnym - podkreślał z kolei Adam Nawałka.
Trener Szkotów Gordon Strachan przyznawał, że zarówno Polska, jak i jego zespół zrobiły w ostatnich miesiącach postępy. Macie dobrą drużynę, drzemie w niej wielka energia. Zawodnicy mocno wierzą w zwycięstwo, mają też świetnego bramkarza. No i warto zwrócić uwagę, że w Polsce są fantastyczni kibice. Ale my też poczyniliśmy postępy. We wtorek odbędzie się mecz drużyn, które grają coraz lepiej - podkreślał.
Biało-czerwoni grali już wcześniej w tym roku ze Szkotami - w marcu w towarzyskim sprawdzianie na Stadionie Narodowym przegrali 0:1. Łącznie oba zespoły spotkały się przed obecnym pojedynkiem na Narodowym osiem razy - trzykrotnie wygrali Polacy, dwukrotnie Szkoci, a trzy mecze zakończyły się remisami.