Polska jest przeciwna zawieszaniu, a tym bardziej wyrzucaniu Grecji ze strefy Schengen - wynika z wypowiedzi ministra spraw wewnętrznych Mariusza Błaszczaka. Zamierzamy natomiast pomóc Grecji wysyłając pomoc humanitarną i 80 pograniczników do wzmocnienia jej granic zewnętrznych.
Polska nie chce karać Grecji. Jesteśmy przeciwni przywracaniu kontroli na granicach wewnętrznych w strefie Schengen. Polska uważa, że strefa Schengen jest naszym wspólnym dobrem, w związku z tym sądzimy, że należy wzmocnić jej zewnętrzne granice. Tworzenie podstref w strefie Schengen nie służy dobrze nikomu - oświadczył szef MSWiA Mariusz Błaszczak.
Rada unijnych ministrów spraw wewnętrznych ma dzisiaj zlecić Komisji Europejskiej uruchomienie procedury, która może zakończyć się przywróceniem kontroli na dwa lata. Chodzi przede wszystkim o utrzymanie presji na Grecję, która kompletnie nie radzi sobie z napływem uchodźców, a od początku listopada przybyło tam 50 tys. osób.
Zawieszenie Grecji w Schengen jest bardzo poważnie rozważane - powiedział korespondentce RMF FM Katarzynie Szymańskiej-Borginon wysoki rangą dyplomata UE.
Nasza dziennikarka pisała o tym jako pierwsza.
Polska nie chce takiej kary dla Grecji, bo sama ma granice zewnętrzne i obawia się precedensu - sugeruje jeden z dyplomatów w Brukseli.
Widać jednak, że tylko tego typu groźba skutkuje. Grecja wczoraj w nocy, tuż przed spotkaniem ministrów spraw wewnętrznych UE, zaakceptowała, że jej granice zewnętrzne będą kontrolowane także przez unijnych pograniczników, a więc np. przez Niemców. Do tej pory odmawiała przyjęcia takiej pomocy, widząc w niej zamach na własną suwerenność. Ateny poprosiły w końcu także o pomoc w ramach mechanizmu pomocy cywilnej, a więc o namioty, łóżka czy śpiwory. Z tą prośbą także bardzo długo się ociągały, nie chcąc przyznać się do własnej słabości.
(j.)