"Pokazaliśmy, że potrafimy walczyć z najlepszymi. (…) Kiedy w końcówce spotkania usłyszałem hymn narodowy, przeszły mnie ciarki po plecach. Chociażby dla tego momentu warto było zagrać w tym meczu" - mówił jeden z bohaterów wygranego 2:0 spotkania z Niemcami, bramkarz Wojciech Szczęsny. "W szatni była ogromna radość i trochę śpiewów. (…) Wygraliśmy dzięki ogromnej wierze w sukces" - podkreślał z kolei pomocnik Maciej Rybus.
Życzyłbym sobie, żeby nie było wtorkowego meczu ze Szkocją, dzięki czemu moglibyśmy się cieszyć pokonaniem Niemców. Pokazaliśmy, że potrafimy walczyć z najlepszymi. Mam nadzieję, że kolejne spotkania będziemy grać z równie wielkim zaangażowaniem.
Raczej nie miałem do obrony trudnych strzałów, bo najtrudniejsze blokowali obrońcy. Większość uderzeń kierowanych było w środek bramki.
Na pewno taki mecz poprawi atmosferę w naszym zespole i wśród kibiców. Kiedy w końcówce spotkania usłyszałem hymn narodowy, przeszły mnie ciarki po plecach. Chociażby dla tego momentu warto było zagrać w tym meczu.
Przez cały czas wierzyliśmy, że możemy osiągnąć sukces w tym spotkaniu. Jeszcze przed nim byliśmy o tym przekonani. Ten wynik jest bardzo ważny dla nas i atmosfery wokół naszego zespołu.
Nie ma co ukrywać, że dopisało nam szczęście, sporo szczęścia. Jednak grając przeciwko mistrzom świata, trzeba je mieć. Wykorzystaliśmy swoje okazje i widać, że robimy postępy jako drużyna.
Od niedzieli skupiamy się na rywalizacji ze Szkotami.
Zdawaliśmy sobie sprawę, że gramy przeciwko mistrzom świata. Wiedzieliśmy, że będzie bardzo ciężko. Jeżeli jednak do każdego meczu będziemy podchodzić z takim zaangażowaniem, to jestem spokojny o naszą reprezentację. Potrzeba nam było takiego meczu. Jestem pewien, że teraz będziemy pisać nową historię polskiego futbolu.
Przed spotkaniem uzgodniłem z trenerem, że być może zagram tylko 70 minut, bo we wtorek czeka nas trudne spotkanie ze Szkotami. Dałem z siebie wszystko.
Być może po mnie nie widać, że wewnątrz czuję ogromną radość. To wspaniałe uczucie wygrać taki mecz. W szatni była ogromna radość i trochę śpiewów. Jednak czas na świętowanie będzie dopiero po wtorkowym spotkaniu ze Szkocją. W przypadku zwycięstwa będziemy mieć dobrą pozycję wyjściową.
Myślę, że wygraliśmy dzięki ogromnej wierze w sukces. Nawet w słabszych momentach, a przecież takie były, cały czas się napędzaliśmy wzajemnie. W przerwie trener nas zmobilizował i na drugą połowę wyszliśmy z nastawieniem bardziej agresywnej gry. Dzięki temu mieliśmy wiele przechwytów, po których mogliśmy kontratakować.
Należy się cieszyć z tego zwycięstwa, ale jednocześnie tonować nastroje, bo we wtorek czeka nas chyba jeszcze ważniejsze spotkanie. Sobotni mecz pokazał, że w futbolu wszystko jest możliwe. Przygotowywaliśmy się do niego z głęboką wiarą w sukces. Wiedzieliśmy, że mimo osłabień niemiecka drużyna nadal była faworytem. Dla nas ważne było, że potrafiliśmy wykorzystać sytuacje, które sobie stworzyliśmy.
Bramki zdobyli Arkadiusz Milik w 51. minucie i Sebastian Mila w 88. minucie.
To historyczny sukces naszej kadry - nigdy dotąd polskim piłkarzom nie udało się wygrać z drużyną narodową Niemiec.
(edbie)