Warszawa na razie odrzuca ukraińskie propozycje licencjonowania eksportu zboża do Polski. Chodzi o to, że ostatnie słowo w sprawie wydawania zezwoleń na eksport zboża miałoby ukraińskie ministerstwo gospodarki. "Wciąż czekamy na konsultacje z Kijowem. Nie możemy pozwolić, by to Ukraina decydowała, ile wwieźć do Polski zboża" - powiedział w rozmowie z brukselską korespondentką RMF FM minister rolnictwa Robert Telus.
Pierwsza ukraińska propozycja złożona w poniedziałek w Brukseli jest zła, a druga, z wtorku - jeszcze gorsza - usłyszała nasza dziennikarka w polskich źródłach dyplomatycznych.
W pierwszej propozycji, którą Kijów przedstawił w poniedziałek w Brukseli, jest zapisane, że ukraińskie ministerstwo gospodarki ma 30 dni na wydanie zezwoleń. W tym czasie konsultuje się z Komisją Europejską i krajami Unii Europejskiej w sprawie danego eksportu. To jednak ostatecznie Ukraińcy podejmowali decyzję, czy dany transport wjedzie do Polski. Poniedziałkowa propozycja została negatywnie przyjęta przez Warszawę.
Kolejna oferta z wtorku też jest krytykowana przez Warszawę. We wczorajszej ukraińskiej ofercie nie ma już nawet mowy o konsultacjach - słychać irytację po stronie polskiej.
Na antenie internetowego Radia RMF24 ukraiński wiceminister gospodarki i handlu Taras Kaczka stwierdził, że to "Polska będzie decydowała, ile tego zboża wpuścić na swój rynek". Polscy dyplomaci mówią, że jest to nieprawda, bo o tym, czy dana firma otrzyma ostatecznie zezwolenie, ma decydować sama Ukraina.
Z moich informacji wynika, że w propozycjach, które leżą na stole, to Ukraina będzie decydować (o eksporcie do Polski). My się na to na pewno nie zgodzimy. Nie możemy pozwolić, by to Ukraina decydowała, ile wwieźć do Polski zboża - powiedział w rozmowie z RMF FM minister rolnictwa Robert Telus.
Polska w dalszym ciągu uważa, że najwłaściwszym rozwiązaniem jest elastyczny zakaz na poziomie unijnym. Czekam na właściwe konsultacje i rozmowy z Ukrainą - zaznaczył szef resortu rolnictwa.
Zakaz importu z Ukrainy pszenicy, kukurydzy, rzepaku i słonecznika do Bułgarii, Węgier, Polski, Rumunii i Słowacji został wprowadzony przez Komisję Europejską na początku maja 2023 roku w wyniku porozumienia z tymi krajami w sprawie ukraińskich produktów rolno-spożywczych. Początkowo ograniczenia obowiązywały do 5 czerwca, a następnie zostały przedłużone do połowy września.
Embargo zniesiono 15 września na podstawie postanowienia Komisji Europejskiej. Premier Mateusz Morawiecki zapowiedział, że Polska przedłuży zakaz wwozu ukraińskiego zboża, mimo braku zgody Unii Europejskiej. Następnie w Dzienniku Ustaw ukazało się rozporządzenie ws. bezterminowego zakazu przywozu do Polski ukraińskich produktów rolnych.
Decyzje o jednostronnym przedłużeniu ograniczeń importowych podjęły również rządy Węgier i Słowacji. W odpowiedzi na wprowadzone przez Warszawę, Budapeszt i Bratysławę restrykcje, Ukraina złożyła pozew do Światowej Organizacji Handlu (WTO).
Rzecznik WTO w odpowiedzi na pytanie agencji Reutera przekazał, że skarga Ukrainy dotycząca zakazu importu żywności z tego kraju wpłynęła do organizacji w poniedziałek wieczorem. "Z formalnego punktu widzenia jest to wniosek o konsultacje, a zatem pierwszy krok w postępowaniu prawnym" - dodał.