Spośród trójki bramkarzy obecnych na zgrupowaniu w Warszawie Wojciech Szczęsny ma najmniejsze szanse na grę w niedzielnym meczu z Irlandią w eliminacjach Euro 2016 - uważa były piłkarz reprezentacji Polski Jerzy Dudek. O braku powołania dla Jakuba Błaszczykowskiego mówi zaś: "Dziwię się, że go pominięto, bo po tej kontuzji jest świeży, chce grać i wręcz jest nabuzowany energią. (…) Przy obecnych kontuzjach mógł być kluczowym zawodnikiem kadry".
Polska Agencja Prasowa: Czy wobec absencji kontuzjowanych Łukasza Piszczka i Artura Jędrzejczyka oraz dochodzącego do formy Kamila Grosickiego mecz z Irlandią będzie prawdziwym sprawdzianem dla podopiecznych Adama Nawałki?
Jerzy Dudek: Nawet ze zdrowymi tymi zawodnikami to byłby prawdziwy sprawdzian, bo eliminacje na poważnie zaczynają się dopiero teraz. Odnosi się to do wszystkich grup, w tym do naszej. Po bardzo dobrym starcie mamy korzystną pozycję wyjściową, bo najlepszą w grupie. Jednak układ kolejnych meczów jest dosyć trudny. Wolałbym wygrać ze Szkocją, a przegrać z Niemcami niż odwrotnie. Bezpośrednie spotkania z Irlandią i Szkocją będą dla nas kluczowe. Podejrzewam, że Niemcy odbudują swoją pozycję i na finiszu eliminacji będą poza zasięgiem. W tej sytuacji pozostanie nam walka o drugie miejsce z Wyspiarzami.
Trzypunktowa przewaga nad Niemcami, Szkocją i Irlandią napawa optymizmem?
Teraz zobaczymy, jak tak naprawdę wygląda nasza reprezentacja, bo po zwycięstwie nad Niemcami można być nieco skonfundowanym. Wygrana z mistrzami świata to wspaniała sprawa, ale rodzi się pytanie, czy jesteśmy w stanie potwierdzić to w Dublinie. Okres wiosenny zawsze był dla nas bardzo trudny. Dlatego trener Adam Nawałka ma spory ból głowy, aby to wszystko odpowiednio poukładać. Nie chcę mówić, że mecz z Irlandią będzie najważniejszy. Jednak może być jednym z ważniejszych spośród tych, które mogą doprowadzić naszą drużynę do awansu.
W kadrze zabraknie również Jakuba Błaszczykowskiego.
To bardzo ważny gracz dla reprezentacji i nie można z niego rezygnować. Dziwię się, że go pominięto, bo po tej kontuzji jest świeży, chce grać i wręcz jest nabuzowany energią. Brakuje mu tylko minut na boisku. Przy obecnych kontuzjach mógł być kluczowym zawodnikiem kadry.
Problemy w Arsenalu ma Wojciech Szczęsny. Kto w związku z tym powinien zająć miejsce w bramce reprezentacji?
To jest poważna sprawa. Na szczęście mamy dwóch innych bramkarzy, którzy są w stanie zapewnić odpowiedni poziom w naszej bramce. W wyśmienitej formie jest Łukasz Fabiański. Z kolei Artur Boruc jest bardzo doświadczony. Myślę, że Nawałka z decyzją będzie czekał do samego końca. Zobaczy, jak to będzie się układało na treningach. Będzie im się przyglądał, jak każdy z nich jest przygotowany mentalnie. Wojtek ma najmniejsze szanse, aby wystąpić w spotkaniu z Irlandią. Na jego miejscu zacząłbym się już zastanawiać, czy są jeszcze szanse, aby zaistnieć w Arsenalu, i nie czekałbym tak długo jak Fabiański. Widać bowiem, że Arsene Wenger zdecydowanie postawił na Davida Ospinę. Wiadomo, że taki klub jak Arsenal potrzebuje dwóch klasowych bramkarzy, ale na miejscu Szczęsnego pomyślałbym o swojej przyszłości. Obecna sytuacja w klubie ma dla niego zgubny skutek w reprezentacji.
Być może Szczęsny czeka na odejście Wengera?
Coś może w tym być, bo przecież Francuz był przymierzany do AS Monaco, które wyeliminowało "Kanonierów" z Ligi Mistrzów. Myślę jednak, że lepiej nie iść takim torem myślenia. Właściciele klubu bardzo ufają Wengerowi. Co prawda, w ostatnich latach Arsenal nie odnosi sukcesów. Należy jednak pamiętać, że ten klub słynie z promowania młodych zawodników. Być może ostatnio doszło do przesadnej inwestycji pozyskując Mesuta Oezila. Wenger postąpił w tym przypadku przeciwko własnej wizji budowy zespołu. Jednak na jego korzyść przemawia fakt, że szuka i stawia na młodych piłkarzy.
11 lat temu zagrał pan przeciwko Irlandii w meczu towarzyskim w Bydgoszczy. Co zapadło panu w pamięci z tamtego spotkania?
Zawsze to był solidnie przygotowany zespół pod względem fizycznym. Jak wszyscy Wyspiarze są bardzo mocni mentalnie. Pod względem piłkarskim nie jest to wybitny zespół i na tym polu mieliśmy przewagę. Jednak to były dla nas trudne konfrontacje. Wiadomo, że zawodnicy grający w Premier League mają swoją klasę i wartość. Osobiście wolałem jednak grać z Irlandią, Walią, Anglią czy Szkocją niż przeciwko Hiszpanom, Francuzom czy innym drużynom z południa Europy, które prezentują techniczny styl gry.
Rozmawiał Marcin Cholewiński/PAP.
(edbie)