Cztery mecze, cztery zwycięstwa - tak wygląda bilans siatkarskiej reprezentacji Polski po wygranej z Belgią 3:0 w mistrzostwach Europy. Kibice mogą być szczególnie zadowoleni z tego, co działo się w końcówce trzeciego seta. Biało-czerwoni zdominowali rywali dzięki mocnym serwisom Łukasza Kaczmarka i postawie Wilfredo Leona w bloku, na zagrywce i w ataku. Na zakończenie fazy grupowej, w środę, Polacy zagrają z Ukrainą.
W poniedziałek w Krakowie podopieczni Vitala Heynena wywalczyli pierwsze w turnieju zwycięstwo bez straty seta, a dzięki wygranej zostali liderem grupy A.
Skład, który trener kadry desygnował na spotkanie z Belgią, mógł zaskoczyć niektórych kibiców. Na rozegraniu rozpoczął Grzegorz Łomacz, w ataku zobaczyliśmy Łukasza Kaczmarka, a na środku Piotra Nowakowskiego. Jak się później okazało, decyzje kadrowe podjęte przez Heynena były słuszne.
Mecz otworzyła seria mocnych uderzeń atakujących. W polskiej drużynie precyzyjnie atakował Kaczmarek, a dla Belgii punktował Henrik Tuerlinckx (4:4). Następne akcje przebiegały po myśli biało-czerwonych: gospodarze zatrzymywali rywali na siatce i utrzymywali skuteczność w ofensywie. W rezultacie - po tym, jak Michał Kubiak zdobył punkt blokiem - o przerwę poprosił trener Belgów (15:9). Po wznowieniu sytuacja na boisku się nie zmieniła. Polacy wciąż dominowali. Gości stać było wyłącznie na pojedyncze punktowe akcje, więc to gospodarze wysoko wygrali pierwszego seta (25:18).
Belgowie dobrze rozpoczęli drugą odsłonę. Tym razem to oni zablokowali Wilfredo Leona. Na dodatek Sam Deroo i Mathijs Desmet obijali ręce polskich blokujących. Polakom udało się jednak utrzymać w miarę korzystny wynik dzięki sprytnym zagraniom na siatce i mocnym serwisom (11:11). W kolejnych akcjach Belgowie wykazali się dużą czujnością w obronie, podbijali piłki uderzone przez polskich graczy i wykorzystywali kontry. Po ataku Wouta D’Heera prowadzili już trzema punktami (17:14). We znaki dawał się Polakom także Tuerlinckx, który radził sobie nawet z potrójnym blokiem.
W końcówce mistrzowie świata kilka razy doprowadzali do remisu, ale nie byli w stanie przełamać przeciwników. Udało się to dopiero, gdy gra toczyła się na przewagi. W decydującym momencie Kaczmarek ustawił pojedynczy blok i było 2:0.
Rywalizacja punkt za punkt zaczęła trzecią odsłonę (4:4). W drużynie Belgii liderem był Tuerlinckx, w polskiej ekipie nieźle spisywali się środkowi. Poziom widowiska obniżały jednak zepsute zagrywki, które przytrafiły się obu zespołom (12:12).
Wszystko się zmieniło, gdy na zagrywkę wszedł Kaczmarek. Po jego asie dwa skuteczne bloki ustawił duet Leon - Nowakowski, a kolejne dwa punkty przyniosły nam indywidualne akcje Kubańczyka z polskim paszportem (18:12). Biało-czerwoni grali jak natchnieni i do końca meczu utrzymali wysoki poziom. Spotkanie zakończyło się po udanym ataku Fornala (25:16).
Polska: Grzegorz Łomacz, Piotr Nowakowski, Mateusz Bieniek, Michał Kubiak, Wilfredo Leon, Łukasz Kaczmarek, Paweł Zatorski (libero) oraz Damian Wojtaszek (libero), Tomasz Fornal, Fabian Drzyzga, Kamil Semeniuk, Bartosz Kurek.
Belgia: Hendrik Tuerlinckx, Sam Deroo, Stijn D'Hulst, Arno van de Velde, Wout D'Heer, Mathijs Desmet, Ribbens (libero) oraz Martin Perin (libero), Matthijs Verhanneman, Laim Mc Cluskey, Bram van der Dries, Elias Thys.
We wtorek Polacy mają dzień przerwy. W środę zakończą rywalizację w grupie meczem z Ukrainą (17:30).