Polscy archeolodzy przebywający w Egipcie nie mają kłopotów z zaopatrzeniem i nie zarządzono dla nich ewakuacji. Część badaczy wraca jednak do Polski, bo kończą im się pieniądze, a banki są zamknięte. Jeśli ktoś chce wrócić, to wróci. Dotychczas nie ma jednak żadnych dyrektyw, że archeolodzy mają wyjechać. Decyzja jest po ich stronie - powiedziała Joanna Szczepkowska, szefowa biura administracyjnego Centrum Archeologii Śródziemnomorskiej UW.

REKLAMA

Według Szczepkowskiej archeolodzy uczestniczący w misji w Dair el-Bahari są bezpieczni. Ich stanowiska leżą w okolicach Luksoru, około tysiąc kilometrów na południe od Kairu. W Berenice sytuacja wygląda podobnie. Badacze pracują w szczerej pustyni, nad morzem i nie docierają do nich żadne niepokoje. Nie mają też kłopotów z zaopatrzeniem.

Przez ponad 50 lat działalności Stacji w Kairze nigdy nie zamknęliśmy naszego kairskiego biura. Monitorujemy jednak sytuację na bieżąco - podkreślił dr Zbigniew Szafrański, dyrektor Stacji Badawczej Centrum Archeologii Śródziemnomorskiej UW w Kairze.

W polskich misjach archeologicznych w Egipcie uczestniczy obecnie 30 osób. Wśród nich są Polacy i Amerykanie. Badacze pracują głównie w rejonach pustynnych, położonych z dala od większych miast i centrów zamieszek. Ponadto cztery osoby z Polski są zatrudnione w stacji badawczej w Kairze. Z archeologami utrzymywany jest stały kontakt telefoniczny.